 |
Jeżeli dożyjesz stu lat, to ja chce żyć sto lat minus jeden dzień ,żebym nigdy nie musiał żyć bez Ciebie - Kubuś Puchatek
|
|
 |
To jest Twoje życie. Rób to co kochasz, i rób to często. Jeśli czegoś nie lubisz,zmień to. Jeśli nie lubisz swojej pracy, zmień ją. Jeśli brakuje Ci czasu, przestań oglądać telewizję. Jeśli szukasz miłości swojego życia, przestań. Ona będzie na Ciebie czekać,kiedy zaczniesz robić rzeczy które kochasz. Przestań nadmiernie wszystko analizować. Wszystkie emocje i uczucia są piękne. Kiedy jesz,doceń najmniejszy kawałek.Życie jest proste. Otwórz swój umysł, ramiona i serce na nowe rzeczy i ludzi,jesteśmy jednością w swojej różnorodności. Spytaj osobę którą teraz spotkasz o jej pasję i podziel się z nią Twoim marzeniem. Podróżuj często. Zagubienie się, pomoże ci w odnalezieniu siebie. Niektóre szansę przytrafiają się tylko raz w życiu.,wykorzystuj je. W życiu chodzi o ludzi których spotykasz na swojej drodze i o wszystko co z nimi możesz stworzyć. Więc idź i twórz. Życie jest krótkie. Żyj swoimi marzeniami i ubierz je w swoją pasję.
|
|
 |
Kolejne 'jutra' mnożą tęsknoty.
|
|
 |
Przeciętna nastolatka. Obsesyjnie analizująca sens życia. Wciąż poznająca samą siebie. Ceniąca sobie nade wszystko wzajemny szacunek.
|
|
 |
- I co podpowiada ci twoje serce?
- Nie wiem.
- Może zbyt gorliwie starasz się je słyszeć.
|
|
 |
Gdziekolwiek pójdziesz, chcę iść z Tobą.
Gdziekolwiek zmierzasz, daj mi znać.
|
|
 |
wyrównany schemat, gdy każda z jego wad dla serca jest znikomym szczegółem, małą i zarazem nieistotną przeszkodą, w idealizowaniu go na każdym, kolejnym kroku, czymś nieważnym, na co dzień ogólnie pomijanym. / endoftime.
|
|
 |
Wspomnienia które iskrzą jeszcze dziś oczy szklą.
|
|
 |
Kląć, jeszcze głośniej i jeszcze częściej, albo odejść, nie mówiąc nic więcej.
|
|
 |
-no napisz do niego - namawiała mnie przyjaciółka - on wie, że masz się odezwać. -spoko napiszę jak tak chcesz. -Ty też tego chcesz. odezwałam się do niego. -jesteś ładna, ogarnij się i nie pierdol głupot-napisał mi któregoś dnia, gdy narzekałam, że wyglądam dziś jak zjeb. ćpun, jebany bajerant. wiedziałam co robię. brak numeru z plusa uniemożliwił mi kręcenie, odpuściłam, ale któregoś dnia przyjaciółka napisała do niego i wpadł z kumplem na boisko. jakimś cudem zostaliśmy sami. -idziemy na spacer?-zapytał mnie nieśmiało. poszliśmy. robiło się zimno, mimo tego, że był maj. spojrzałam w jego naćpane oczy. -weź, bo zrobię coś złego-wyszeptałam. -a co? -pocałuję Cię. -spoko, zrób to. jego usta były coraz bliżej moich, prawie zemdlałam. spędziliśmy sami cały wieczór, było jak w bajce. raz, drugi, trzeci. a potem sen się skończył.
|
|
 |
czekałam na kumpelę, gdy podszedł. -cześć, masz fajkę? - powiedział. w sumie poznaliśmy się kilka dni temu, spojrzałam w jego czekoladowe oczy, ładny chłopak z niego, tyle, że trochę młody. -spoko, możemy iść zajarać, ale na schody, bo moja babka może iść z psem. -spoczko, skończę partyjkę. obserwowałam jak gra w kosza. mała czekoladka. wydawał się być w porząku. pięć minut później poszliśmy zapalić. -dzięki za szluga, mentole palisz? -no, a tak jakoś wychodzi. babą jestem, babskie pety palę - wysłałam mu firmowy uśmiech. odwzajemnił go, wtedy w myślach dopisałam sobie dalszy scenariusz, który trwa do dziś.
|
|
|
|