 |
niee, nic się nie stało, to tylko moje cholerne piętnastoletnie życie znowu kopnęło mnie w dupę.
|
|
 |
ale ja widzę, że świat już prawie runął. i co? i mam kurwa dobry humor.
|
|
 |
było w nas tyle humorów i blasku, teraz życie nam dostarcza więcej powodów do wrzasku. realia znasz już, nie mów mi `dorośnij` , póki co psy mi jebane zrobią krzywdę z radości.
|
|
 |
widząc czerwone oczy, rozmazany tusz na policzkach i drżący głos, pytasz się czy coś się stało. eee.. nic kurwa, to ze szczęścia.
|
|
 |
chyba jednak warto pogodzić się z faktem, że nie dasz mi o sobie zapomnieć.
|
|
 |
jesteś tylko przeterminowanym szczęściem, słuchaj .
|
|
 |
już nie pojmuję, po co prowokujesz .
|
|
 |
obwiąż się czerwoną kokardą i stojąc przede mną, wręcz mi się w prezencie.
|
|
 |
fakt, że przyznała, że kocha go stanowczo bardziej niż ulubione żelki, był poważną i zobowiązującą deklaracją.
|
|
 |
zamieniając szczęście w skrajną rozpacz, doszukuję się własnej winy w tym, że herbata jest za gorąca.
|
|
 |
mam gdzieś te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia, tylko po to, aby oszukać własną podświadomość. imitacja radości nigdy nie wyjdzie naturalnie.
|
|
 |
nic już nie jest takie proste jak w podstawówce, gdzie największym problemem był brak pracy domowej i złamany ołówek .
|
|
|
|