 |
|
dodaj to sobie: ulubiona czekolada, ulubione fajki, ulubiony koc, ulubiona książka. ogarnij, dla mnie Jego pocałunki znaczyły to wszystko do sześcianu.
|
|
 |
|
najbardziej chore były Jego zapewnienia o tym, że to tylko przyjaźń. czysta relacja, mogą pogadać wprost, i czasem się spotkają, pochodzą po okolicy, pośmieją się. chore były Jego życzenia na święta przy których zapewniał, że jeśli coś między nami się rozleci, nie znajdzie sobie innej. zimowy poranek. dla mnie koniec Nas, dla Niego start biegu z metą w Jej ramionach. Jego definicje w którym nie ogarniam pojęcia przyjaźni.
|
|
 |
|
za dzieciaka jest tata, który bierze Cię na ręce i podsadza do wysokiej jabłoni, żebyś mogła zerwać sobie czerwone jabłuszko. a potem? powinien być On, żeby podnieść Cię na taką wysokość, abyś sięgnęła taki jeden, mały element - szczęście.
|
|
 |
|
patrząc gdzieś w pustkę wziął do płuc kolejnego bucha. - kompromis, dajesz mi pięć minut, a ja odpuszczam już na zawsze, więcej mnie nie zobaczysz. - zaproponował drżącym głosem na jednym wdechu. - stoi. - zmierzył mnie czule wahając się chwilę nad tym, co powiedzieć. w końcu zaśmiał się cicho, rozpoczynając słowotok. - uwielbiam, jak się śmiejesz. Twój szept po pocałunku, lekką chrypę. uwielbiam, gdy, tak jak teraz naciągasz sweter na dłonie i Twoje niepewne oczy, gdy pojawia się coś, co może Cię zranić. kocham Cię przytulać, głaskać po włosach, i chciałbym to robić teraz, i jutro, i za kilka lat. zasypiać przy Tobie, co dzień, i budzić się z Twoim lekkim oddechem na policzku. i w sumie, zabiłbym za Ciebie. - wybełkotał ostatnie słowa prawie niedosłyszalnie. postąpiłam krok ku Niemu, a nie mogąc wytrzymać zagęszczającego się w powietrzu bólu wtuliłam twarz w Jego bluzę. - pamiętasz? miało być na zawsze. - szepnął, a Jego serce wciąż biło miłością do mnie, którą ja z impetem zabijałam.
|
|
 |
|
uwielbiam, kiedy w jednej chwili mam przed oczami kapsla z napisem 'obejrzyj się', a w następnej, gdy tylko zdążę się odwrócić łączy swoje wargi z moimi.
|
|
 |
|
Los samotnej kobiety nie jest łatwy... dlatego każda powinna mieć wyjątkowe buty, żeby radośniej kroczyć przez życie.
|
|
 |
|
Najtrudniejsza jest walka z własnymi urojeniami, bo nie widać przeciwników
|
|
 |
|
Za mała by dotknąć nieba, za duża by bawić się lalkami.
|
|
 |
|
I nawet gdyby jego obecność była trucizną, zostałabym z nim tak długo, aż umrę.
|
|
 |
|
- jutro jest koniec świata, wiesz?
- aha.
- jak to?! nie krzyczysz, nie płaczesz, nie panikujesz jak inni?
- mam to za sobą. mój świat się skończył kiedy powiedziałeś ''żegnaj''.
|
|
 |
|
- hej, kochasz mnie?
- nie.
- a dlaczego?
- bo nigdy nie powiedziałaś 'hej, kochanie'.
|
|
 |
|
- jesteś na mnie zła?
- nie.
- już mnie nie kochasz?
- nie!
- a więc co ci jest?
- jestem zła na siebie, że jeszcze cię kocham!
|
|
|
|