 |
za oknem symfonia świateł, rozbite krople o parapet z nieba zerwał wiatr, pusty pokój bez Boga nawet, zimny jak kamień, tylko deszcz słyszę i tylko ból znam na pamięć.
|
|
 |
może wszystko jest nieprawdą JAK MY
|
|
 |
Wiedz, że kochałam Ciebie tak, jak kocha się kogoś z kim się całuje pierwszy raz. Jak kocha się kogoś, z kim wiesz, że spędzisz resztę lat. Jak kocha się kogoś, to nie widzi się żadnej z wad. Sposób, w jaki mówiłeś kocham, taaa.. byłam pewna, że szczerze. Dzięki Tobie poznałam co to miłość, wiesz? I dzięki Tobie dziś w nią nie wierzę.. Jestem sama, tak dzisiaj jestem sama i nie obchodzi mnie to, co teraz czujesz do mnie. Jestem sama, tak dzisiaj jestem sama i wolę UMRZEĆ sama niż przechodzić przez to ponownie..
|
|
 |
nie rozumiesz mnie to zrozum tak jak mnie to boli, jak boli ta myśl, że miała Cię inna. nie potrafię zaufać, dotknąć.. ja nie zapomnę.. jak mogłeś nie myśleć? nie myśleć wtedy o mnie? co czułeś, gdy obca dłoń dotykała Twoje ciało? teraz płaczesz, Twój płacz nie pomoże by nie bolało..
|
|
 |
jakiś czas temu dałbym uciąć sobie za Ciebie rękę, złapałbym granat, wiesz? jak w tej piosence dałem Ci siebie, chciałem dać Ci wszystko i jeszcze więcej, dzisiaj jestem sam i wiem, że zmieniać tego nie chcę
|
|
 |
znowu upić żale, kurwy, dupy, balet, wszystko, wiesz, wszystko właśnie prysło
|
|
 |
woda w kranie jest zimna, ekspresja, czego ja szukam? tutaj nie znajdę ciepła. dostałem smsa, patrzę na dłonie, piszę: moja, nie moja, przepraszam, to już koniec. kurwa mać, wyobraź jak się czuje.. kończę szybko browar, czego mi brakuje?
|
|
 |
znów nie ma nikogo przy mnie, przykre i siedzę zajebany na urwanym filmie, nie boli mnie Twój brak, zejdź mi kurwa z oczu, po prostu policz, że do żadnej innej nie mogę nic poczuć
|
|
 |
Zmienię się. Tak postanowiłam. Zamknę się w sobie, schowam wszystko to, co każdy wielbi we mnie gdzieś głęboko, przestanę rozmawiać, zwykle mówiłam zbyt dużo, częściej będę zamykała oczy, samotne, codzienne spacery, krótkie napady śmiechu i płaczu, na zmianę. Będę przytakiwała głową, na przywitanie podam Ci rękę, nie oczekuj słów, nie chcę śniadań i kolacji, przestanę jeść. Wyciszę dźwięki, skasują playlistę, spalę wszystkie zdjęcia, skończę z treningami. Zmienię się, może wtedy zrozumiesz. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jak zawsze to ja odezwę się pierwsza, to ja zapytam co się z Nim dzieję, co stało się z nami. To ja będę półgłosem krzyczała do słuchawki z prośbą o jakiekolwiek wytłumaczenia, to ja będę dusiła się łzami i ja będę musiała udawać przed wszystkimi, że wszystko jakoś trzyma się razem. A przecież nic się nie trzyma, wszystko jest rozpieprzone na małe elementy, które oddzielnie nie są nic warte. To tak jak moje dłonie, bez Jego uścisku nie mają tego ciepła, drżą i chyba boją się bardziej ode mnie. Znów sięgam najniżej, znów przez Niego. / nieracjonalnie
|
|
 |
Chyba nienawidzę siebie za to, co czuję, jak czuję i do kogo.. / nieracjonalnie
|
|
|
|