 |
Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy, okazuj jej tego na każdym kroku. Kiedy zobaczysz że jest smutna, pocałuj ją lekko w usta, wiesz że to lubi. Kiedy widzisz, że jest zdenerwowana pocałuj ją namiętnie w szyję - wiesz że to kocha. Kiedy idziecie razem, łap ją za rękę jak najmocniej tak by miała pewność że nigdy jej nie puścisz. Kiedy chce być sama - nie pozwól jej na to, zazwyczaj robi głupoty, z resztą tak naprawdę ona nie lubi być sama. Pieść jej dłonie, jeździj po jej rękach opuszkami paców - przeszywa ją wtedy przyjemny dreszcz. Kiedy mówisz jej, że ją kochasz patrz jej w oczy, tylko wtedy będzie wiedziała że mówisz prawdę. Mów jej co Cię w niej denerwuje a co w niej uwielbiasz - będzie wam lepiej. Bądź romantyczny, ona bardzo lubi kwiaty z pola i świeczki. Nie zabraniaj jej robić tego co lubi to ją irytuje. Nie rań jej, ona już wiele razy cierpiała, to w tobie znalazła idealnego chłopaka i przyjaciela, nie chce Cie stracić, chociaż często narzeka..
|
|
 |
Uwielbiam, kiedy mnie przytulasz, bo wiem, że w tym uścisku mogę czuć się bezpiecznie.
|
|
 |
Jeśli już zdecydujesz się odejść od faceta, to trzymaj się od niego z daleka, nawet jeżeli serce miałoby Ci pękać z bólu.
|
|
 |
Chciałabym tylko być z kimś, komu na mój widok żołądek wywracałby się do góry nogami, a kolana zaczynałyby odmawiać posłuszeństwa. Kogoś, kto uśmiechałby się pod nosem do swoich myśli o mnie i komu przed każdym spotkaniem drżałyby dłonie. Chciałabym tylko, zawrócić komuś w głowie, zupełnie nieświadomie zrobić coś takiego, że nie mógłby przestać o mnie myśleć, być dla kogoś tą najważniejszą, jedną, niezastąpioną i idealną, tą, którą kocha się bezwarunkowo i robi się rzeźnie każdemu, kto próbuje jej zaszkodzić. Chciałabym zobaczyć miłość, zobaczyć, a nie tylko słuchać o niej.
|
|
 |
Jak osoby, które się kochają mogą się rozstać. Jak miłość może przerodzić się w nienawiść. Jak można zapomnieć o tych wszystkich wspólnych planach, wspomnieniach, cudownie spędzonych chwilach, wspólnych rozmów czy zdjęć. Przecież tak bardzo się kochaliście, potrzebowaliście się, a teraz? Teraz mówisz że jest dla ciebie nikim? Dziecinada.
|
|
 |
|
Miałaś kiedyś tak, że chciałaś zadzwonić, pójść i odwiedzić kogoś kogo kochasz albo chociaż do niego napisać, ale coś Ci na to nie pozwalało? Miałaś takie wrażenie, że chciałabyś iść do przodu, ale coś ciągle trzyma Cię w miejscu i mówi 'to nie jest dobra decyzja, nie rób tak'? Co wtedy trzeba zrobić? Wiesz, powoli kończą mi się pomysły jak powinnam żyć. / napisana
|
|
 |
nie poradzę sobie kiedy nie będzie go w mojej głowie.
|
|
 |
Zostań. Jeśli tak bardzo chcesz to proszę, zapraszam Cię - wejdź do mojego życia, rozsiądź się, czuj się jak u siebie, otwieraj lodówkę, wyjadaj z niej wszystko, brudź naczynia i rozrzucaj ubrania po wszystkich kątach pokoju. Kochaj się ze mną co noc, całuj mnie cholernie dużo, rozmawiaj ze mną, śmiejmy się, pijmy dużo alkoholu, nie chodźmy do szkół, prac, zapomnimy o świecie, stwórzmy własną utopię, będzie idealnie, bajecznie do cna, tylko nigdy, kurwa nigdy nie wspominaj o miłości.
|
|
 |
Przytulasz mnie, mimowolny, krótki gest. Otulasz mnie szerokimi ramionami, nasze gorące oddechy wędrują wzajemnie po twarzach. Już nawet się nie rumienię. Tylko czasem uśmiecham się kącikami ust. Oczy nie iskrzą się. Jestem tak bardzo pusta już teraz, coraz ciężej mi oddychać. Rozczarowujesz się. Według Ciebie jestem martwa, nie reaguję, to nic nie znaczy, wyczuwasz znieczulicę. To tak cholernie błędne, ta omylna interpretacja mojej osoby, która tylko otoczona Twoimi rękoma przestaje się trząść i teraz jeden cholerny raz w całym szeregu gównianych akcji tego świata - nie boi się.
|
|
 |
Chcę Cię mieć. Chcę tę imprezę, chcę z Tobą pić, tańczyć, otulana Twoim ciałem, chcę Twoich dłoni, Twojego oddechu, chcę żebyś znów mnie całował i chcę Cię czuć, blisko, czule, o Boże, tak najlepiej, chcę już, nie mogę wytrzymać, za często o Tobie myślę, próbuję nie być o nic zazdrosna, nie dusić Cię, nie wykańczać przy tym siebie, cholera, tak bardzo się staram, żeby odsunąć od siebie uczucia, ale kręcisz mnie, nie rozumiem po co nam ubrania, nie wiem po co opory, nie hamujmy się już, dawaj mi siebie i odbieraj sobie równie wysoką zapłatę, mrucząc mi do ucha jak dobrze Ci tak blisko.
|
|
 |
Chciałam się w to angażować, walczyć, uwić to nasze prywatne ciepełko, być szczęśliwą, dawać Ci takie same odczucia i pokochać Cię - na poważnie, już bez żadnego dystansu, całą sobą. I dzisiaj, kiedy już otrzepałam się z kurzu powstałego w momencie zburzenia całego naszego "my", mogę Ci zapewnić, że nie mam serca. Nie mam narządu, które potrafi wydobyć z siebie coś takiego jak cała rzekoma miłość, to jakiś automat bije w mojej piersi, nie ma duszy, nie wierzy, w moim słowniku nie ma tego uczucia.
|
|
 |
"A jeśli umrę? Proszę, nie wiń siebie, zapamiętaj. Nie płacz, nie wylewaj tych cholernych łez, ja wylałam ich wystarczająco dużo, za Nas dwoje. Nie niszcz siebie, nie zabijaj się powolnie każdego dnia. Nie tykaj się wódki, prochów, nie truj się niczym. Nie wspominaj moich niebieskich tęczówek, wymarz je sprzed swoich oczu, gdy tylko przymkniesz powieki.Nie wspominaj mojego uśmiechu, którym darzyłam tylko Ciebie. Nie pamiętaj o moim uczuciu, które było tak silne. Nie pamiętaj, że kochałam Cię tak bardzo, że aż sprawiało mi to ból. Nie pamiętaj, jak bardzo mi Ciebie brakowało, gdy nie byłeś obok. I żyj tak, jak gdybym nigdy przedtem nie istniała. Obiecaj mi, że beze mnie nadal będziesz szczęśliwy. Rozumiesz? Przyrzeknij mi to. Przyrzeknij, że patrząc w niebo, nie będziesz szukać znaku ode mnie. Nigdy, zrozumiałeś? Nie wybaczyłabym sobie Twojego nieszczęścia, z powodu mnie. Bądź i żyj, nie pamiętaj mnie. Kocham Cię."
|
|
|
|