 |
|
jak jest, zapytał. trochę smutno.
|
|
 |
|
w dzień jest jako tako, ale w nocy zaczynam o niej myśleć. to wszystko zaczyna się właśnie w nocy. mam własne kino, ale ja z tego kina nie mogę wyjść. i to są właśnie moje noce.
|
|
 |
|
a jednak miło jest myśleć, że świat umrze trochę, kiedy ja umrę.
|
|
 |
|
wszystko o tobie mi się znudziło
|
|
 |
|
Próbujesz zabić swoją miłość. Nowa intensywna znajomość, szybki seks, kolejna impreza, drink za drinkiem. Myślisz, ze to dobry sposób, bo nagle masz inny świat, który kręci się wokół Ciebie, nie wokół niego. Patrzysz w lustro, ścierasz z ust czerwoną szminkę i widzisz w odbiciu zupełnie inną osobę. Coś Cię zniszczyło, ale nie wiesz czy to on czy może Ty sama decydując się na taką rzeczywistość. To wszystko Cię gubi, nagle siadasz w kącie ciemnego pokoju zastanawiając się gdzie jest granica. Myślałaś, że nowy facet, który będzie krótkotrwałą przygodą zaleczy Twój ból, że zabije każde wspomnienie o przeszłości, ale przecież miłość nie jest uczuciem, które możesz zabić upijając się na każdej imprezie, zmieniając partnerów i krzycząc, że nie masz w sobie uczuć. Miłość nie odpuszcza, a Ty... Ty stajesz się coraz bardziej zraniona, bo obrałaś złą ścieżkę, która sprawia, że to wszystko boli jeszcze mocniej. / napisana
|
|
 |
|
Zakochując się podejmujesz ryzyko. Ryzyko zranienia siebie, zranienia tej drugiej osoby, niedotrzymania obietnic, zaniechania planów albo po prostu niedotrwania do happy endu. Jednak każda chwila, która sprawia, że człowiek jest szczęśliwszy niż był poprzedniego dnia jest warta zaryzykowania. Nic innego tylko miłość daje tyle emocji, tyle przeżyć i wspaniałych chwil. Zrezygnować z tego, bo może nadejść cierpienie? Nie. To duży błąd. Nawet jeżeli będzie bolało to ten ból po czasie okaże się niczym w porównaniu do radości jaka wypełniała nasze serce kiedy poznawaliśmy czym jest miłość. A ja mogłabym zaryzykować jeszcze raz. / napisana
|
|
 |
|
siedzę i czekam, aż ktoś mnie uratuje i nienawidzę siebie za to, bo przecież nie mam kurwa pięciu lat.
|
|
 |
|
zostawiam wszystko. uczę się porzucać. studiuję okrucieństwo. stygnę. jestem zdruzgotany, jestem wypalony. wiele, bardzo wiele jest we mnie zniszczonego. ratuję, co się jeszcze nie spaliło. tych, co znam, zmuszam do wiecznego ruchu w mojej głowie. nie liczę, że ktokolwiek da mi ukojenie. jest inaczej.
|
|
 |
|
to już chyba rok, odkąd na ciebie nie patrzę.
|
|
 |
|
kłamałem za każdym razem, kiedy mówiłem, że przetrzymam ciebie i tego siebie, którego nie znałem.
|
|
 |
|
kiedy sam tu leżę i rozpamiętuję, to zaczyna mnie wszystko boleć i myślę o takich rzeczach, od których muszę płakać i krzyczeć, bo tak ich nienawidzę.
|
|
|
|