|
Mówię, że potrzebuję pomocy. Bardzo potrzebuję. Mówię, że się boję. Mówię, że ziemia ucieka mi spod nóg, że sufit zaraz wyląduje mi na głowie. Mówię mu, że czuję się jak wieżowiec w stylu art deco, jak Chrysler Building, ale moja konstrukcja się wali, szkło sypie się na chodniki wokół moich nóg. Stąpam boso po szkle, a wokół je ciemna noc. Składam się z okruchów szkła i jestem tym kimś ranionym przez szkło. Zabijam się.
|
|
|
I wiesz co?
Nie mów że nie masz nic do stracenia.
Bo dopóki masz życie,
to je kurwa doceniaj.
|
|
|
Po prostu chciałam usłyszeć od Ciebie,
że żałujesz.
a wszystko co jest związane z Tobą,
jest już bez znaczenia
|
|
|
Ten stan to dla mnie piekło, ten stan jest dla mnie klęską.
|
|
|
Czas kłamstw i martwych serc. Jutro znów będzie normalnie, teraz zaśnij. Cześć.
|
|
|
Wyobrażasz to sobie? Wszystko co się do tej pory zdarzyło to dopiero prolog, jesteś młoda, najgorsze jeszcze przed Tobą.
|
|
|
staram się nie okazywać uczuć nigdy
i wiem, że to wszystko mnie bardziej niszczy.
|
|
|
Pogubili się w tym życiu, które dało
im popalić.Ja też należę do nich, bo
zdarzyło się nawalić.
|
|
|
A nie do twarzy Ci,
uśmiech zakrył smutek przez zawód
Każdy zarzut z Twych ust, rysy makijażu, cóż
|
|
|
Wrogowie, to efekt uboczny Twojego sukcesu.
|
|
|
Stając przed lustrem czasem zastanawiam się
Co jest oszustwem, a co nie. Czy po drugiej stronie jestem jeszcze ja. Czy tylko odbicie mętne w tafli szkła.
|
|
|
rozbierz mnie. słowo w słowo. a zobaczysz ile nosze milczenia
|
|
|
|