głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika laveslave

JOŁ JOŁ ♥

lifeisbrutall dodano: 29 luty 2012

JOŁ JOŁ ♥

mam swoją bajkę  nie staraj się zrozumieć   WSRH ♥

lifeisbrutall dodano: 29 luty 2012

mam swoją bajkę, nie staraj się zrozumieć / WSRH ♥

i kiedy na was patrze  wiem że los bywa okrutny   WSRH ♥ !

lifeisbrutall dodano: 29 luty 2012

i kiedy na was patrze, wiem że los bywa okrutny / WSRH ♥ !

co noc  głaszczę swoje serce w formie pocieszenia. zapewniam  że wszystko wkrótce będzie dobrze  ułoży się. biedne  nie przywykło jeszcze do tego świata  do kłamstw.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

co noc, głaszczę swoje serce w formie pocieszenia. zapewniam, że wszystko wkrótce będzie dobrze, ułoży się. biedne, nie przywykło jeszcze do tego świata, do kłamstw.

skłaniasz się ku ostateczności. jesteś w stanie zacisnąć zęby  skrupulatnie udawać  że zapomniałaś i jest w porządku. wymazując przeszłość  zbliżać się do Niego  równocześnie grając na nowych zasadach oraz zapominając o starym układzie. zero uczucia w tym wszystkim. desperacja  by tylko znów poczuć Jego pełne usta.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

skłaniasz się ku ostateczności. jesteś w stanie zacisnąć zęby, skrupulatnie udawać, że zapomniałaś i jest w porządku. wymazując przeszłość, zbliżać się do Niego, równocześnie grając na nowych zasadach oraz zapominając o starym układzie. zero uczucia w tym wszystkim. desperacja, by tylko znów poczuć Jego pełne usta.

wnikał w detale. co mnie irytowało  wiele po mnie poprawiał  coś ulepszał. denerwował się chociażby  kiedy nie miał odpowiedniego papieru do zapakowania prezentu. wyblaknięte kolory  czy pomidor źle ułożony na serze żółtym  były jedynie początkiem Jego obsesji. wkrótce uznał  że Jego wygląd  ubrania  pokój czy czas  nie zasługują na mnie. zniknął  żegnając mnie pocałunkiem perfekcyjnie złożonym na policzku.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

wnikał w detale. co mnie irytowało, wiele po mnie poprawiał, coś ulepszał. denerwował się chociażby, kiedy nie miał odpowiedniego papieru do zapakowania prezentu. wyblaknięte kolory, czy pomidor źle ułożony na serze żółtym, były jedynie początkiem Jego obsesji. wkrótce uznał, że Jego wygląd, ubrania, pokój czy czas, nie zasługują na mnie. zniknął, żegnając mnie pocałunkiem perfekcyjnie złożonym na policzku.

Całe życie uganiasz się za jakimiś frajerami  pomagasz ludziom  którzy tylko czekają żeby cię zabić i zasypać twoją mogiłę  zdzierasz kolana i ranisz serce  grasz sobie w pchełki swoimi nieskomplikowanymi myślątkami opartymi na smutku i pustce  by w końcu i tak stwierdzić  że nie masz na koncie nic wartościowego i właściwie równie dobrze  a może nawet lepiej  byłoby  gdyby cię w ogóle nie było.

finely dodano: 29 luty 2012

Całe życie uganiasz się za jakimiś frajerami, pomagasz ludziom, którzy tylko czekają żeby cię zabić i zasypać twoją mogiłę, zdzierasz kolana i ranisz serce, grasz sobie w pchełki swoimi nieskomplikowanymi myślątkami opartymi na smutku i pustce, by w końcu i tak stwierdzić, że nie masz na koncie nic wartościowego i właściwie równie dobrze (a może nawet lepiej) byłoby, gdyby cię w ogóle nie było.

Wbrew pozorom  moje życie wcale nie jest aż taką spiralą niepowodzeń. Kiedyś było miło. Jak sobie tak pomyślę  to rzeczywiście było miło. Przez kilka głupich  przezroczystych  podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty  momentów.

finely dodano: 29 luty 2012

Wbrew pozorom, moje życie wcale nie jest aż taką spiralą niepowodzeń. Kiedyś było miło. Jak sobie tak pomyślę, to rzeczywiście było miło. Przez kilka głupich, przezroczystych, podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty, momentów.

zakładał  że zacznę coś odszczekiwać  rzucać się  może zacisnę pięść i histerycznie walnę Go w ramię  kiedy powie mi o tym wszystkim  co zrobił. ale stałam  patrzyłam na Niego  spokojnie oddychałam  a w końcu  choć może powinnam wybuchnąć płaczem czy cokolwiek żałosnego  uśmiechnęłam się.   ogarniasz? właśnie powiedziałem  że Cię zdradziłem.   przełknęłam ślinę  by w końcu się odezwać.   dawno?   posłał mi zdziwione spojrzenie  tak jakby zamiast tego oczekiwał pytania o to z kim. podał okoliczności  dzień. Jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej  gdy stając na palcach lekko Go pocałowałam.   brawo  kochanie  1:1. nawiasem  niepozorni Ci Twoi znajomi. konkretni.   gdybym Go nie znała nie zauważyłabym jak pod podejrzeniami zmieniającymi się teraz w fakty  zgina się wewnętrznie z bólu. Jego oczy były kiepskie w udawaniu.

definicjamiloscii dodano: 28 luty 2012

zakładał, że zacznę coś odszczekiwać, rzucać się, może zacisnę pięść i histerycznie walnę Go w ramię, kiedy powie mi o tym wszystkim, co zrobił. ale stałam, patrzyłam na Niego, spokojnie oddychałam, a w końcu, choć może powinnam wybuchnąć płaczem czy cokolwiek żałosnego, uśmiechnęłam się. - ogarniasz? właśnie powiedziałem, że Cię zdradziłem. - przełknęłam ślinę, by w końcu się odezwać. - dawno? - posłał mi zdziwione spojrzenie, tak jakby zamiast tego oczekiwał pytania o to z kim. podał okoliczności, dzień. Jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej, gdy stając na palcach lekko Go pocałowałam. - brawo, kochanie, 1:1. nawiasem, niepozorni Ci Twoi znajomi. konkretni. - gdybym Go nie znała nie zauważyłabym jak pod podejrzeniami zmieniającymi się teraz w fakty, zgina się wewnętrznie z bólu. Jego oczy były kiepskie w udawaniu.

bez słowa patrzyłam na Jej mokre rękawy  którymi skrupulatnie co kilka sekund ocierała zapłakane oczy  wygłaszając monolog o tym  jak był cudowny. nie musiałam słuchać. co wieczór w głowie odtwarzałam sobie to wszystko  co teraz mówiła  lecz ze mną w roli głównej obok Niego   całowanie w czubek nosa  wyuzdane pomruki  sprośne żarty  najlepsze pocałunki  dłonie omamiające moje ciało  gryzienie warg i płatku uszu. och ironio  najgorsze było to  że wcale nie odczuwałam żalu patrząc na tą dziewczynę   jedynie radość  że nie wyszła ze związku z Nim z lepszym bilansem  aniżeli ja.

definicjamiloscii dodano: 28 luty 2012

bez słowa patrzyłam na Jej mokre rękawy, którymi skrupulatnie co kilka sekund ocierała zapłakane oczy, wygłaszając monolog o tym, jak był cudowny. nie musiałam słuchać. co wieczór w głowie odtwarzałam sobie to wszystko, co teraz mówiła, lecz ze mną w roli głównej obok Niego - całowanie w czubek nosa, wyuzdane pomruki, sprośne żarty, najlepsze pocałunki, dłonie omamiające moje ciało, gryzienie warg i płatku uszu. och ironio, najgorsze było to, że wcale nie odczuwałam żalu patrząc na tą dziewczynę - jedynie radość, że nie wyszła ze związku z Nim z lepszym bilansem, aniżeli ja.

gdybym nie potknęła się o krawężnik  nie rzuciła jakiegoś przekleństwa pod nosem  nie zaczęła szukać papierosów w torbie  z zupełną nieuwagą  czy zauważyłabym Cię  i czy Ty również zatrzymałbyś wzrok na moim spojrzeniu? może gdyby nie to roztargnienie  minęlibyśmy się  jak gdyby nigdy nic. nie poprosiłabym Cię o ogień do podpalenia fajki  a Ty zamiast zwyczajnie spełnić tę prośbę  nie zaprosiłbyś mnie na kawę  pewny  że w kawiarni na przeciwko na pewno mają jeszcze jeden wolny stolik  dla nas.

definicjamiloscii dodano: 28 luty 2012

gdybym nie potknęła się o krawężnik, nie rzuciła jakiegoś przekleństwa pod nosem, nie zaczęła szukać papierosów w torbie, z zupełną nieuwagą, czy zauważyłabym Cię, i czy Ty również zatrzymałbyś wzrok na moim spojrzeniu? może gdyby nie to roztargnienie, minęlibyśmy się, jak gdyby nigdy nic. nie poprosiłabym Cię o ogień do podpalenia fajki, a Ty zamiast zwyczajnie spełnić tę prośbę, nie zaprosiłbyś mnie na kawę, pewny, że w kawiarni na przeciwko na pewno mają jeszcze jeden wolny stolik, dla nas.

ciekawe czy on też myśli o mnie  gdy jest mu źle. ciekawe czy kąciki jego ust  też mimowolnie unoszą się wtedy ku górze.   tonatyle

ogarnijziomek dodano: 28 luty 2012

ciekawe czy on też myśli o mnie, gdy jest mu źle. ciekawe czy kąciki jego ust, też mimowolnie unoszą się wtedy ku górze. / tonatyle
Autor cytatu: tonatyle

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć