 |
Cześć , jestem nikim i chuj mnie obchodzi kim Ty jesteś, ale proszę przytul mnie, bo już kurwa naprawdę sobie nie radzę.
|
|
 |
skoro myślisz , że mam tak zajebiście to spoko - możemy się zamienić. oddam Ci swoje buty, przejdź w nich parę metrów , i powiedz mi później czy nadal mam tak fajnie. ciekawe czy udźwigniesz fakt choroby, czy nie ugniesz się pod sytuacją z przed prawie już dziesięciu lat, czy przetrwasz każde załamanie, każdą kłótnię , każdą chwilę gdy traci się sens istnienia. wtedy możemy porozmawiać na temat dotyczący tego czy nadal twierdzisz iż moje życie jest usłane różami.
|
|
 |
nigdy jej nie dorównam. nigdy nie zobaczysz mnie w dziesięciocentymetrowych szpilkach i opiętej sukience. nigdy nie zobaczysz świecących cycków i kurewsko czerwonych paznokci. nigdy nie zobaczysz delikatnie upiętych włosów, tony błyszczyku na ustach i sztucznego uśmiechu, bo wiesz. mnie nie jarają szpilki, zdecydowanie wygodniej jest mi w trampkach. nigdy nie zobaczysz mnie w bluzce z dekoltem, bo preferuję wygodne i szerokie koszulki. nie nakładam na twarz tonę tapety, bo zdecydowanie wygodniej jest, gdy skóra normalnie oddycha. moje włosy, zawsze niesfornie opadają na ramiona, bo wiesz. ja zdecydowanie bardziej wolę naturalność niż stuprocentowy plastik z brakiem jakiegokolwiek rozumu. to nas różni. / notte.
|
|
 |
możesz mnie ranić i robić wszystko bym przestała cię kochać. możesz wyzywać i tępić na każdym kroku, by zmazać mi uśmiech z twarzy, ale wiesz, nie liczysz się z jednym. ja już dawno zapomniałam, a ty nie radząc sobie z problemami, uderzasz w to, co teraz cię najbardziej boli. / notte.
|
|
 |
wiedział, że uwielbiam konie. zawsze w niedzielne popołudnia zabierał mnie, byśmy razem spędzili dzień, jeżdżąc konno. wiedział, że sprawia mi to niezwykłą radość, gdy mogę przytulić się do tego silnego stworzenia. opłacał każde jazdy i kupował wszystkie potrzebne mi stroje. robił wszystko, żebym brała udział w zawodach. czasami myślałam, że pragnie tego bardziej niż ja sama. to co sprawiało mi radość, jego uszczęśliwiało jeszcze bardziej. uwielbiał, gdy uśmiech nie schodził mi z twarzy w chwilach, kiedy wygrywałam wyścig. zawsze był przy mnie, nawet wtedy, gdy przez niefortunny wypadek spadłam z konia i zwichnęłam nogę. robił wszystko. namawiał, bym wróciła, żebym znów szerzyła swoją pasję. przecież kochałam konie, a ja? tak po prostu się poddałam, bo byłam zbyt słaba. oszukiwałam samą siebie i teraz żałuję. cholernie żałuję, że zrezygnowałam z największego marzenia w moim życiu. / notte.
|
|
 |
być tak blisko. chłonąć jego zapach i czuć ciepły oddech na szyi. muskać lekko jego policzki, ocierając się o delikatny dwudniowy zarost. wtulać się w jego tors i czuć uderzenia serca. wywoływać uśmiech na jego twarzy i denerwować go jak nikt nigdy dotąd. wspierać go w trudnych chwilach i pomagać pokonywać trudności. razem radzić sobie z problemami i chwytać każdy ponury dzień. malować z nim tęczę ołówkiem i robić olbrzymie bańki mydlane. wbijać mu palce w żebra, za każdym razem, gdy przyciśnie mnie do siebie. gryźć jego wargi i napawać się chwilą. kochać go. tak tego chcę. / notte.
|
|
 |
❒ Taken ❒ Single ✔ Saving people, hunting things.
|
|
 |
może warto zapomnieć i żyć na nowo. zamknąć dotychczasowy rozdział cierpień i jak gdyby nigdy nic uporać się z problemami, ale po co? przecież odpowiada mi ten tętniący złością ból w sercu. przecież lubię się nim napawać. przecież potrafię ranić i być bezwzględnie chamska. przecież wiem, że go kocham i wiem, że popełniam kolejny błąd w moim życiu, ale ból to coś co mnie zajebiście polubiło, więc raczej dam radę. muszę. / notte.
|
|
|
|