boję się wiecznej samotności. nie dlatego, że ktoś nie będzie mnie chciał, tego się nie obawiam. obawiam się tego, że nie będę w stanie pokochać kogoś na tyle mocno, by związać się z nim tak na zawsze, do końca swoich dni.
pamiętam Jego wzrok, gdy nadchodziła pora pożegnania. zawsze było mu mało, nie mógł wytrzymać dnia beze mnie, a teraz? teraz zwykłe 'cześć' mu wystarczy, chociaż w sumie bez tego też mógłby żyć . | gazowana