 |
Tak źle mi być marionetką w jego dłoniach. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
jutro egzaminy, trzymajcie kciuki za charakterystyczna :):*
|
|
 |
Wszystko skończone jest między nami, nie wymuszaj miłości, nie szantażuj łzami.
|
|
 |
Boję się, że już więcej nie będę w stanie nikogo pokochać tak jak ciebie. Że kiedyś, ktoś wyzna mi miłość, a ja stanę osłupiała i nie będę wiedziała co powiedzieć, bo przypomni mi się sposób w jaki ty wyznawałeś mi uczucia. Albo po prostu kiedyś, ktoś będzie chciał mnie pocałować, odwzajemnię pocałunek, a potem odsunę się bo przypomną mi się twoje delikatne wargi, które czule całowały mnie w wieczorne dni na przystanku. O, albo kiedyś, ktoś będzie próbował mnie przytulić i nagle przypomnisz mi się ty, twoja sylwetka, do której uwielbiałam się wtulać i pomyślę, że nikt, nigdy nie przytulał mnie lepiej od ciebie. Tak. Okropnie się tego boję, że nikomu już nie zaufam, bo przypomni mi się jak ty mnie zraniłeś, a ja cierpieć już nie chcę. / charakterystycznie
|
|
 |
Nigdy wcześniej nie wiedziałam jak to jest, kiedy ma się złamane serce. No bo jak? Złamane serce? Przecież serce nie może być złamane, to jest nie logiczne. A teraz wiem na czym to polega. Złamane serce to zwykła przenośnia, która niesie ze sobą wiele bólu. Człowiek, który ma złamane serce nie śpi, nie je, uważa, że wszystko co robi nie ma sensu, że tak na prawdę nie ma po co istnieć, bo i tak nikt go nie potrzebuje. I na zewnątrz niby wszystko jest okej, żyje i wykonuje jakieś zwykłe codzienne czynności, ale w środku.. w środku jest rozpętana ogromna burza, każdy oddech cię boli i pragniesz krzyczeć i krzyczysz, ale żadne głos się z ciebie nie wydobywa / charakterystycznie
|
|
 |
Chce być dla Ciebie tą, której zdjęcie powiesisz sobie nad łóżkiem, i którą będziesz kochał bezgranicznie, nad życie.
|
|
 |
Chyba naprawdę trzeba o sobie zapomnieć, żeby móc siebie odzyskać.
|
|
 |
Nie lubię, gdy nie ma go w pobliżu i nie patrzy na mnie. Nienawidzę,gdy nie interesuje się mną i tym co robię, gdzie jestem. Denerwuje mnie, gdy widzę chamstwo w jego oczach. Najbardziej jednak jestem wściekła na siebie i na moje zachowanie, bo nie wiem co mam zrobić z tym wszystkim.
|
|
 |
wyrwij, moje serce, wyrzuć przez okno, spal, zdepcz, zrób cokolwiek, ale zabierz je ode mnie! najlepiej wraz ze sumieniem.
|
|
 |
To mnie dotkliwie zniszczyło. Doszło do mnie, że odszedłeś. Bezpowrotnie. Kiedy będę skłócona z rodzicami, nie przyjdę już do ciebie i nie będę ci się żalić. Nigdy, podkreślam nigdy już nie dostanę od ciebie żadnej rady dotyczącej życia, a przecież zawsze mi pomagały. Kierowałeś mną, mówiłeś, co robić by nikogo nie krzywdzić swoim zachowaniem, dawałeś mi wskazówki - jak żyć, przez co nie schodziłam na złą drogę. Zawsze miałam dobre oceny, bo we mnie wierzyłeś, po prostu, miałam u ciebie wieczne wsparcie. Nie będę przesiadywać już w twoim mieszkaniu połowę dnia i nigdy już nie usłyszę twojego głosu. Odszedłeś, zostawiłeś mnie samą, po prostu, odszedłeś, a ja już nie mam nikogo, w kim mogłabym mieć wsparcie. / charakterystycznie
|
|
 |
Nigdy nie lubiłam szpitali, czułam się tam niekomfortowo. Kiedy wyobrażałam sobie ile osób odeszło w tym miejscu, a ile jeszcze odejdzie, ile osób tu, w tym miejscu, cierpi to łapie mnie zamyślenie, zwątpienie w życie, ból ściska mi gardło, z współczucia. Ale w ostatnim czasie, bywałam tam codziennie, musiałam, czułam, że muszę tam być i trzymać go za rękę. Chciałam by wiedział, że zawsze mógł na mnie liczyć i dalej może, że nigdy go nie opuszczę. Mówiłam do niego, pomimo, że nie słyszał mnie, pielęgniarki patrzyły na mnie współczująco, coś do mnie mówiły, ale nie obchodziło mnie to, słyszałam i widziałam wszystko jakby przez mgłę, nic do mnie nie dochodziło. To było przerażające, widzieć jak odchodzi osoba, która ciągle się tobą opiekowała. Widzieć i nie móc zrobić nic, widzieć, jak odchodzi i więcej już nie wróci. / charakterystycznie
|
|
|
|