| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jest jeszcze ciemno. Spojrzenie na sufit, teraz w telefon. 4.15. Ja pierdole. Kolejna bezsenna noc, lęk wciąż czai się pod łóżkiem, czekając na dogodny moment do ataku. Na razie działają jeszcze tabletki. Ale bestia wie, że tabletki przestaną działać, a do świtu wciąż dużo czasu. Westchnienie. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Popełniła samobójstwo zeszłej nocy. Z jej pamiętnika można było wywnioskować, że nienawidziła siebie , samookaleczała i była w głębokiej depresji. Wyraźnie podkreślała też , że tęskni za rodzicami. Było to zadziwiające- Jej rodzice przez większość czasu siedzieli w pokoju obok |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Umieram, ale podnoszę kieliszek i wszystkim wam ze złamanym sercem, salutuję. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | umarliśmy już tyle razy że teraz możemy tylko dumać, czemu wciąż nam zależy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Opowiadała mi, że sobie nie radzi, że nie ma wsparcia. Miałyśmy wtedy po 15 lat. Miała ciało w bliznach. Jednego dnia, zrobiłam jedną linię żyletką, by zobaczyć co ona przeżywała, ale to było nic w porównaniu, co musiało dziać się w jej głowie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Chciałabym też usłyszeć Twój głos. Prawie zapomniałam jak brzmi.
Chociaż prawdę mówiąc nie wiedziałabym co powiedzieć mam Ci. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Pewnie przez następne parę dni serce będzie mi pękać |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie, nie płaczę,czasem coraz rzadziej, bo już radzę sobie
lepiej odkąd nie jesteśmy razem. To jest kłamstwo, ale często
graweruje je w psychice. Żeby zasnąć i mieć gdzieś to chociaż wcale mi nie idzie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | To nie byłeś Ty. Nie mój świat. Nie moje szczęście. Nie mój uśmiech. Nie mój sen. Nie moje marzenie. Nie mój zachwyt. Nie moje kroki. To nie byłeś Ty. Nie mój. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jak to możliwe, że nocą budzę się tęskniąc, a za dnia patrzę oczami przepełnionymi nienawiścią? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Inni mają gorzej. 
Powtarzam to sobie, kiedy nie mogę zasnąć, a noc jest długa, bardzo długa. 
Inni mają gorzej. |  |  |  |