 |
potykamy się o próg swych marzeń, których nie spełni nawet Bóg, budujemy na swej drodze nowy mur.
potykamy się o próg doświadczeń, które stanowią życia grunt, uciekamy wierząc, że się spełni cud.
|
|
 |
dobrze jest mieć do kogo wyciągnąć rękę, a oczy mieć szeroko zamknięte.
|
|
 |
właśnie w tym jest coś mimo że różnimy się od siebie jak dzień i noc.
|
|
 |
widzę w tym sens, choć dla innych bez sensu.
|
|
 |
podejdź proszę, bądź tak uprzejma, podaj dłoń zaprowadzę cię, gdzie wzrok nie sięga, pokaże świat - to będzie nasza chwila, fakt, jesteś dla mnie jak kokaina!
|
|
 |
ej niesamowita, ej niezwykła, dzisiaj tylko my, wszyscy inni na dystans.
|
|
 |
tymi samymi szlakami idą nasze myśli, mam ochotę odwiedzić twój rejon rozrywki.
|
|
 |
on cię zanudza mimo, że masz dobrobyt, co z tego, że jest dach, a nie ma pod nim głowy.
|
|
 |
siadamy w ciszy, gaszę światło, takie zrozumienie nie przychodzi innym łatwo, nie chce błądzić słów, bo to horror i po co mówię Ci to wszystko skoro.. Ty przecież wiesz co.
|
|
 |
mógł bym mówić tysiące słów niepotrzebnych, budzić złe wspomnienia albo być rzewnym, studzić żar chociaż jestem pewny, budzić sam siebie jak daleki krewny, nawet słowa wyważone i roztropne, nie są w stanie przekazać tego dobrze.
|
|
 |
to nie byle jaka przyjaźń, fakt, to po prostu widać.. można to odczytać, gorzej w słowach to opisać.
|
|
 |
jak nikt się rozumiemy, wiemy co chcemy powiedzieć, zanim to wypowiemy.
|
|
|
|