 |
Kiedy słuchasz serca , nie opuszczaj głowy i pamiętaj żeby patrzeć pod nogi.
|
|
 |
Życie jest sceną. Bóg reżyserem. Człowiek aktorem. Diabeł suflerem.
|
|
 |
Cudownie jest budzić się ze świadomością, że z dnia na dzień będzie tylko lepiej. :)
|
|
 |
Nie przyzwyczajaj mnie do czegoś jeśli wiesz, że to nie potrwa długo.
|
|
 |
Zginę z uśmiechem na wargach, krzycząc głośno, że kocham to czego już nie ma.
|
|
 |
I znów mamy długie jesienne wieczory . Takie z kubkiem herbaty i dobrą książką . takie z głową pełną myśli .
|
|
 |
Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, zbyt dużo łez, zbyt dużo bólu, zbyt dużo cierpienia, zbyt dużo zranionych ludzi.
|
|
 |
Bo ja nie potrzebuję chłopaka, setek przyjaciół czy tysięcy znajomych. Ja potrzebuję jednej osoby, która będzie w stanie zawsze ze mną wytrzymać, z którą będę mogła porozmawiać o wszystkim, która odbierze ode mnie telefon bez względu na czas czy miejsce, która do mnie przyjdzie nawet w środku nocy, która wolne dni zamiast spędzać jakoś fajnie, przyjdzie do mnie i będzie razem ze mną płakać, a potem się śmiać. Potrzebuję takiej osoby, i nie na chwilę, na moment, tylko już na zawsze. ♥
|
|
 |
A gdy na Jego buzi pojawiał się uśmiech, skłonna byłam do wszystkiego, by tylko nie zszedł on z tej nieziemskiej twarzy ;)
|
|
 |
Chciałabym po prostu zniknąć , zapaść się pod ziemię , i nigdy już się nie pojawić. Chciałabym , żeby wszyscy zapomnieli o mnie , o tym jak ich zraniłam , i wszystkim co przeze mnie wycierpieli , ale sama też bym chciała zapomnieć o wszystkich, wszystkim co zrobiłam i o całym moim beznadziejnym życiu.
|
|
 |
Dlaczego ci najważniejsi ludzie pozwalają cierpieć z ich powodu ?
|
|
 |
-Uh!Mój mąż będzie musiał umieć gotować,bo inaczej umrę z głodu-powiedziała zdrapując z patelni niedoszłego naleśnika wywołując falę śmiechu ze strony chłopaka-Mówiłem,że pomogę.Daj to-podszedł próbując wziać patelnie z jej dłoni-Nie!mówiłam,że usmaże Ci naleśniki.Więc siadaj i siedz!-rzekła ze złoscią wyciągając z szafki 3 już patelnię-Kochanie,odłóż to.Ja Ci usmażę-powiedzial przytulając ją do siebie-Ale obiecałam-rzekła marszcząc czoło-Przecież mąż ma Ci gotować.A ja umiem gotować.Ja będę gotował,a Ty będziesz sprzątać-Na te słowa podniosła na niego wzrok robiac dziwną minę-ohoo nie bądz taki do przodu!Nie zamierzam sptrzątać Twoich brudnych skarpetek!-rzekła z udawana obrazą-Cześć dzieciaki!Co robicie?-usłyszeli głos jej ojca odskokując od siebie jak opażeni-dobra,dobra.też kiedys byłem młody.To co dziś jemy?-spytał podchodząc do kuchenki-Boże.Co to?Znowu brałaś sie za gotowanie?-spytał odwracajac się do córki-No chłopcze,ucz sie gotować bo inaczej będzie z wami kiepsko. || pozorna
|
|
|
|