 |
skulona, siedziała w czterech ścianach. na twarzy miała zaschnięty tusz, a w ręku kieliszek taniego wina. rozmyślała, samotnie w błogiej nieświadomości.
|
|
 |
mój tok rozumowania, jest zbyt skomplikowany do pojęcia, przez przeciętnego człowieka.
|
|
 |
wykrzycz mi w twarz, że te spacery, po łące w środku nocy, też były pomyłką!
|
|
 |
czuję się jak kretynka, czekając na Twoją wiadomość, która nie nadchodzi. godzinami łudzę się, że pomyliłeś numery, że straciłeś zasięg, bądź padła Ci bateria. nigdy, nie dopuszczam do siebie myśli, że zapomniałeś o moim istnieniu.Abstracion .((;
|
|
 |
przychodzi moment, kiedy wybuchasz niekontrolowanym śmiechem, bądź spazmatycznym płaczem, zadając sobie pytanie, 'dlaczego właśnie ja'.
|
|
 |
miała rozszerzone źrenice, od nadmiaru kawy. nie potrafiła normalnie funkcjonować, po tylu nieprzespanych nocach. spowodowanych bezsilnością. spowodowanych, jego odejściem.
|
|
 |
doceniamy coś, dopiero, gdy to stracimy. dlatego odchodzę.\Abstracion .((;
|
|
 |
trzasnęłam drzwiami i popłakałam się na zawołanie. wiedziałam, że to niczego nie zmieni. jednak dało ujście, wewnętrznie sprzecznym emocjom.
|
|
 |
czekanie na Twoją wiadomość, dostarcza mi większej adrenaliny niż skok na bandżi.\ Abstracion .((;
|
|
 |
będąc sama ze sobą, płakała z bezsilności, rzewnymi łzami. nie musiała nikogo oszukiwać, imitując szczęście.\ byy Abstracion .((;
|
|
|
|