 |
mimo tego co sie stalo. mimo wszystkich przeciwnosci jakie mnie spotkaly... ciagle Cie kocham... nawet na chwile nie zwatpilem w ta milosc... nadal gdy na Ciebie patrze czuje sie jak wtedy, gdy bylas na prawde moja. M.
|
|
 |
nie potrafie juz skladac zdan, nie umiem patrzec na Ciebie obojetnie, kocham Cie lecz nie umiem Ci tego powiedziec, nie chce Ci dokladac... boli mnie jak patrze gdy cierpisz, gdy nie dajesz sobie rady.... masz mnie. M.
|
|
 |
Przeszłość nie zniknie. Wspomnienia jej nie pozwolą. Ty sama jej nie pozwolisz. Tak naprawdę mimo tego cholernego bólu chcesz pamiętać o tym, co było. Nie broń się przed tym. Zranił Cię, ale mimo wszystko przeżyliście wspólnie wiele wspaniałych momentów. Chwil, które są tylko wasze. Uśmiechnij się do życia. Podziękuj za to, że chociaż przez chwile byłaś szczęśliwa i żyj dalej. Nie pytaj jak. Ja też tego nie wiem. Ale wiem, że kiedyś znowu będzie pięknie.
|
|
 |
czasem brak mi słów by wyrazić co czuje
|
|
 |
wiem że nie dobrze uzależniać się od kogoś
lecz kim bym był gdybym nie był z tobą
|
|
 |
być może wreszcie spojrzę dalej niż czubek nosa, zobaczę cię, a siebie rozsypię jak popiół z papierosa
|
|
 |
wokół tylko cisza i moje wątpliwości
czy naprawdę już przywykłem do jebanej samotności
|
|
 |
nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta
jak pokój, moje serce i słowa w twoich ustach
|
|
 |
patrzę wstecz i oceniam, czy tak bardzo się zmieniłem
|
|
 |
trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam. muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta.
sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń
i nie złapię nigdy więcej. mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania
|
|
 |
poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok,
nie ma łez, nie ma słów, które bolą
|
|
 |
czeka cię piekło, ja w swoim jestem odkąd mimo słońca ulice zaczęły moknąć
|
|
|
|