 |
|
Śnieżka , nie szukała księcia w googlach , wiec czemu ich "miłość" znajduje sie w wielkiej światowej sieci zwanej internetem ?
|
|
 |
|
jestem jak bateria, którą można naładować odrobiną dobrego bitu.
|
|
 |
|
miłość nie jest pospolitym przestępstwem..
|
|
 |
|
miłości nie widać. płacze się po ciemku, w samotności.
|
|
 |
|
leworęczny nie zacznie pisać prawą ręką. niewidomy nie powie jak pięknie wygląda wiosna, kiedy w końcu się pojawia. głuchy, nie usłyszy, ostrzegawczego klaksonu samochodu. niepełnosprawny, nie pójdzie na spacer na własnych nogach. a ja, ta która Cię kocha, nigdy nie oznajmi Ci, że nienawidzi.
|
|
 |
|
przyjdź, wiosno. pragnę znów poczuć, że coś ma sens. cokolwiek.
|
|
 |
|
pocałował mnie czule w czubek nosa. - zostanę na zawsze. - przyrzekł szeptem. opierając brodę na dłoni, zaczęłam wiercić go spojrzeniem. - marzysz, koleś. - rzuciłam z cwaniackim uśmiechem, podnosząc się. zabrałam swoją kurtkę i ruszyłam do drzwi. miałam już nacisnąć na klamkę, kiedy poczułam potrzebę dodania czegoś jeszcze. odwróciłam się. - to ja decyduję, czy zostaniesz na zawsze, czy do jutra, czy przez kolejne kilka miesięcy. zostaniesz do chwili w której mi się znudzisz. - syknęłam, pozostawiając po sobie jedynie echo po rytmicznym stukaniu moich szpilek.
|
|
 |
|
` i wiesz... teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie jestem już z tobą szczęśliwa... nie wiem czym to jest spowodowane. może już nic nie czuje... sama nie wiem . chciałabym zakochać się ponownie ale tak.. tak jak w filmach na zabój .
|
|
 |
|
znużona lekcją, otworzyłam zeszyt na ostatniej stronie i zaczęłam delikatnie szkicować jego podobiznę. - co tam masz? - szepnął mi do ucha. - czekaj. - syknęłam, odpychając go łokciem. udał obrażoną minę. prychnęłam pod nosem, kontynuując przerwaną chwilę przedtem, czynność. po jakiś dwóch minutach podniosłam zeszyt, wciągając mocno powietrze. - to kartka to moje serce. - oznajmiłam. - jestem w twoim sercu? - zapytał. nie odpowiadając, sięgnęłam po gumkę do ścierania i zaczęłam szybko ścierać całe dzieło. - już nie. - odparłam z śmiertelnie słodkim uśmiechem, napawając się tym samym bezcennymi kurwikami w jego oczach.
|
|
 |
|
ta świadomość, że kiedy odejdę od tak zapomnisz, zadowalając się inną.
|
|
|
|