 |
przecież to nic takiego . wszędzie to robią . w niektórych krajach wydłuża się szyje , w chinach zmniejszają stopy , w innych czasach damy najszlachetniejszych dworów cierpiały zakładając na siebie obcisłe gorsety . czym było ich cierpienie przy moim ? niczym . ja po prostu musiałam zamknąć ogromne uczucie w maleńkiej klatce . uczucie rosło z każdą minutą , z każdą minutą ból był niewyobrażalnie wielki . ale wiedziałam , że muszę to przerwać . że uczucie chce walczyć , chcę żyć . jednak w końcu umrze . nie karmione - umrze . po prostu . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
i tak siedząc na chodniku w brudnych spodenkach i bez klapek , z resztkami pomarańczowego słońca doszłam do wniosku , że jest gorzej niż było . zabrałeś to wszystko , wreszcie zabrałeś . w moim życiu miał zapanować wyczekany psychiczny porządek , bez tych twoich zbędnych rzeczy . wziąłeś ze sobą kilogramy starego , wspólnego szczęścia , niezapomniane z maleńką rysą na powierzchni wspomnienia , wyszarpałeś z archiwum najlepszych chwil każdy mój uśmiech , pisk , śmiech . wszystko . zabrałeś moją osobowość i porzuciłeś gdzieś daleko , nawet się nie oglądając . bez ciebie stałam się czymś gorszym , szarym . bez tego wszystkiego - nikim . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
' Z konieczności oswoliliśmy się ze śmiercią. - pierwsze słowa księdza na kazaniu.
|
|
 |
~ Nieprzerwanie pada, a krople deszczu spadające z nieba Wciąż zakrzywiają obraz świata.
|
|
 |
~ Udawałem silnego i zostałem zraniony. Tak, jakby ktoś przejrzał serce me.
|
|
 |
~ Zastanawiam się Czy pewnego dnia pomimo, że za każdym razem robię tak mały krok Uda mi się przedrzeć przez tych chmur nieskończony mrok.
|
|
 |
~ Za kompas mając jedynie wciąż nowe mapy nakreślone tym samym snem.
|
|
 |
~ Niczym dziecko podróżowałem Pod tym szarym nieboskłonem Za kompas mając jedynie wciąż nowe mapy nakreślone tym samym snem.
|
|
 |
~ Przyciągany przez krajobraz biały niczym śnieg Wybieram się, by ujrzeć świat, którego nie widziały oczy me.
|
|
 |
~ Nawet, jeśli mamy wątpliwości, wciąż idziemy. Idę z tobą. Sprawmy, żeby chociaż to się nie zmieniło.
|
|
 |
paranoją jest to, że po spotkaniu z Tobą siedzę i obsesyjnie wącham swoje ubrania przesiąknięte Twoim zapachem. jeszcze większym wariactwem jest fakt, że mam ochotę unikać wody w wszelakiej postaci w odległości na kilometr, bojąc się, że go zmyję. wyobraź sobie moją desperację, kiedy boję się wypić szklanki wody w obawie, że zmyję z moich ust Twój doprowadzający mnie do szału zapach.
|
|
|
|