 |
kiedy wypuszczam z papierosa dym, chcę poczuć to znów, bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty, a chciałabym, chyba byś był tu...
|
|
 |
dla szczerych ludzi nigdy nie zabraknie serca, nieważne czy przegranych od poczęcia rusza coś, czego będziesz miał dość. tryby tej machiny zetrą Ciebie w proch.
|
|
 |
bo widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie, mamy nas pod skórą, w lustrze widzę nas nie siebie.
|
|
 |
Ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą.
Jedno czego chcę, to powinnaś mieć świadomość.
Mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz.
W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie.
W tłumie i sama, potrzebna i niechciana.
W czasoprzestrzeni ja dla Ciebie, ja dla nas.
|
|
 |
Twoja godność, moja pasja i narkotyk. wiem, jesteś silna, ale świętością jest dotyk.
|
|
 |
A słowa to ja, nie chcę sprzedawać pomysłów.
Nie karmię Twoich potrzeb, stoję nagi pośród tych słów.
Twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos, skóra, ja wiem, że czas i miejsce to bzdura. Kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną, jeśli chcesz, a co powinnaś wiesz na pewno.
|
|
 |
osobowość i symfonia i wtedy ma to sens, a co powinnaś, Ty najlepiej sama wiesz.
|
|
 |
i dobrze wiesz, bo znasz swą siłę na wylot. co by świat Ci nie zrobił, tam zawsze będzie się paliło.
|
|
 |
największy skarb to Twoja autonomia, Twoja myśli niezależność, pomysłów symfonia.
|
|
 |
cały świat kumulacją, to taki koktajl. trochę zła i troszeczkę dobra.
|
|
 |
bo zawsze przetrwa piękno, nawet kiedy ta planeta zamieni się w piekło.
|
|
|
|