|
ludzie są naiwni, widzą uśmiech i myślą, że tak jest naprawdę.
|
|
|
mnie już nawet nie boli, to co robisz. ja nawet nie płaczę już po nocach. mnie po prostu, to wszystko wkurza. brak mi słów, by opisać mój żal do samej siebie, że Ci na to pozwalam. brak mi słów, by opisać moje rozczarowanie w stosunku do Ciebie.
|
|
|
najbardziej nie lubię momentów, kiedy zaczynam doceniać człowieka, którego straciłam. kiedy rozumiem ile dla mnie znaczył, a jedyne co mi pozostało to żyć ze świadomością, że nie mam szans na jego odzyskanie.
|
|
|
Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma. Jak skarb, który trzymało się w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce.
|
|
|
I tym razem, kiedy się z kimś zwiąże powiem mu, aby niczego mi nie obiecywał, aby niczego nie zapewniał i nie wróżył nam wspólnego przyszłego życia. Nauczyłam się, że nie warto wierzyć w jakiekolwiek obietnice. Nie należy brać ich do serca, bowiem nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości i zapewnić, że uczucie nie ustanie, nie zmieni się.. a niespełnione obietnice od ukochanej osoby, która odeszła bolą najbardziej. Już nie bujam w obłokach. Kieruje się realiami.
|
|
|
|
Zatrzymałam się w tym miejscu,ugrzęzłam,utknęłam,zatraciłam się w byciu nijaką,postradałam zmysły,trochę się zakochałam i oślepłam,upadłam,tak po prostu.On?Co z nim? Odszedł choć miał być filarem nie mającym prawa runąć.
|
|
|
nie ogarniam swojego życia, nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej, a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni, która ostatnio zdarza mi się często, nie ogarniam tej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru, nie ogarniam siebie, życia, problemów. jestem słaba, strasznie słaba. nie daję rady więc odsuwam się na bok.
|
|
|
Nienawidzę w sobie tego, że tak szybko zaczynam zbliżać się do ludzi, że tak szybko przyzwyczajam się do ich obecności, ich rzuconego cześć w moją stronę, do zbitych piątek na osiedlu, do wyznań, które kierują w moją stronę, do nich samych. Nie znoszę tego, bo przecież to oczywiste, że każdy w końcu odchodzi. Czy jest to świadomy wybór czy śmierć. Ale odchodzi, a ja zostaję z coraz bardziej poszarpaną duszą.
|
|
|
Uciekam , uciekam od jego bezwiednego i lodowatego spojrzenia. Obojętność zabija niczym lodowy szpikulec powoli wwierca się do serca. Uciekam, by uświadomić sobie, że jednak żyję nawet bez niego to nadal jest życie.
|
|
|
uwielbiam jak się wkurwiasz, gdy po odebraniu telefonu odpowiadam Ci, że dzwoniłam tylko dlatego, że masz fajną muzykę w graniu na czekanie.
|
|
|
Uciekam , uciekam od jego bezwiednego i lodowatego spojrzenia. Obojętność zabija niczym lodowy szpikulec powoli wwierca się do serca. Uciekam, by uświadomić sobie,że jednak żyję nawet bez niego to nadal jest życie.
|
|
|
w końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko . z którą uwielbiasz wszystko , począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie , skończywszy na wzajemnej miłości . osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym , czymś niecodziennym . każdy z nas czeka na osobę , dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens . kiedy już ją znajdziemy , nie pozwólmy sobie jej odebrać . szarpmy się z losem , walczymy z przeznaczeniem , ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia .
|
|
|
|