 |
Cz.4 Chcę żebyś był szczęśliwy, a jednocześnie czekam, że wszystko to co budujesz teraz – rozsypie się i zatęsknisz za mną. Nie każę Ci pisać, a jednocześnie czekam, że zbuntujesz się i to zrobisz. Mówię, że nigdy więcej Ci nie zaufam, a w środku czuję, że wciąż byłabym na to gotowa. Nie zrozum mnie żle, podjąłeś decyzję i szanuję to. Nigdy nie zrobiłabym niczego na przekór Tobie, nie zaszkodziła Ci, nie namieszała w życiu, bo to znaczyłoby że nigdy mi na Tobie nie zależało, a przecież prawda jest inna. Po prostu nie potrafię jeszcze cieszyć się z tego, że jesteś szczęśliwy beze mnie – z kimś innym i przestać na Ciebie czekać. Nie wiem czy nadejdzie dzień , kiedy powiem , że dobrze się stało, nie wiem. Teraz jeszcze tego nie potrafię, zbyt mocno za Tobą tęsknię. Przepraszam. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.3 Boję się, że pewne diametralne zmiany, które w każdej chwili mogą zajść w Twoim życiu sprawią, że choć będę żyła – to w środku będę już kompletnie pusta, że już nigdy nie będę potrafiła pokochać kogoś innego, że Ty zawsze będziesz tym najważniejszym. Nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć, nie rozumiem swojego myślenia, nie radzę sobie ze sprzecznością moich uczuć.
|
|
 |
Cz.2 Potrzebuję kogoś, kto będzie przy mnie, a ja będę mogła być przy nim. Naprawdę staram się nie stać w miejscu ze swoim życiem, choćby ze względu na to, ze boję się przegapić coś dość istotnego i ze względu na fakt, że prawdopodobnie Ty już nigdy więcej nie pojawisz się w moim życiu jako człowiek, który będzie mnie kochał. Widzisz, nie jestem już tą samą bezradną dziewczyną, którą poznawałeś ponad dwa lata temu, ani nawet tą, z której po raz kolejny definitywnie zrezygnowałeś pół roku temu. Przez ten czas nauczyłam się, że czasem trzeba żyć, kiedy w ogóle się nie chcę, że pomimo strachu trzeba iść naprzód i że łzy nie sprawią, że dostanie się to, czego się chcę. Kiedyś byłam pewna, że umrę gdy przyjdzie mi żyć bez Ciebie, dziś jednak wydaje mi się, że cokolwiek się jeszcze nie stanie przeżyje to, wytrzymam. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż się boję, czego mogę się jeszcze dowiedzieć.
|
|
 |
Cz.1 Nie mogę się pogodzić z utratą Ciebie. To już tyle czasu, a ja wciąż boję się zaakceptować fakt, dopuścić myśl, że to już naprawdę koniec. Wiesz, ja wiem, że między nami już nic nie będzie, ale nie potrafię przestać czekać na cud. Robie to mimowolnie i choć przekonuje siebie i innych, że wcale na Ciebie nie czekam to prawda jest jednak inna. Jasne, próbuje żyć coraz lepiej i widzę, że tak jest. Staram się za często o tym wszystkim nie myśleć i iść przez życie dalej, by nie zatracić chęci do tego, dzięki czemu jestem taka jaka jestem. Wiem też, że jeszcze wiele w życiu przede mną i że nie mogę się poddać tylko i wyłącznie ze względu na fakt, że Ciebie nie ma w moim życiu. Nie zamykam się na ludzi i na nowe znajomości. Coraz częściej dopuszczam do siebie myśl, że przy moim boku pojawi się kiedyś ktoś inny niż Ty i coraz częściej wydaje mi się, że będę w stanie komuś nowemu zaufać.
|
|
 |
Intymność mieści się na ustach.
|
|
 |
'' Jeśli moja nieobecność nie zmienia niczego w Twoim życiu, to moja obecność w nim też nie ma żadnej wartości.''
|
|
 |
Kilka godzin po zakończeniu dziwnego związku, w poniedziałek, taki się nagle huk zrobił, że aż pomyślałem, że to może jakaś rakieta z Rosji lub Izraela trafiła w dom w którym mieszkam. Po wykonaniu inwentaryzacji duszy i ciała, okazało się, że to tylko serce mi pękło (w przenośni)
|
|
 |
Kolejny raz wylewam łzy myśląc o przeszłości.. / s.
|
|
 |
Cz.2 Bywało między nami różnie, ale nieustannie wierzyłam w wartość i nieprzemijalność tych słów. Widziałam jego wady, ale akceptowałam je tak samo jak zalety, a czasem nawet kochałam w nim bardziej te minusy niż plusy. Byłam pewna, że jest dobrym, uczciwym i troskliwym człowiekiem. Tak, wierzyłam w to tak mocno, że nie dopuszczałam do siebie żadnych innych możliwości, racji czy opinii. Nawet jeśli pojawiały się jakieś wątpliwości, oddalałam je od siebie, bo wiedziałam, że jeśli ja przestane w swoje przeczucia, co do niego wierzyć to nie będzie już po co i dla kogo walczyć. Wtedy nie odpuściłam, ale dzisiaj... Dzisiaj jestem skłonna uwierzyć wszystkim tylko nie sobie i nie jemu. I to właśnie tak cholernie boli. Tak trudno przyznać się, że może się nie miało racji walcząc o tą miłość i o kogoś, kto być może nie był wart naszych uczuć. To tak bardzo boli, kiedy nie rozpoznaje się człowieka, który wciąż jest najbliższy sercu, a który być może tak naprawdę nigdy nie istniał./ he.is.my.hope
|
|
|
|