 |
Idź dumnie przed siebie, życie to twoja scena. Pierdol farmazony, które słyszysz na swój temat.
|
|
 |
Kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać,
że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś.
|
|
 |
Dajesz mi siłę, gdy mnie opluł świat.
|
|
 |
Wyobrażałam sobie na milion sposobów
jak zapraszasz mnie na kawę.
|
|
 |
Za każdym razem gdy ze mną nie rozmawiasz
umieram trochę w środku.
|
|
 |
Jesteś przeszłością.
Piękną i prawdziwą,
choć smutną i bolesną.
|
|
 |
To takie przykre nie móc żyć bez kogoś,
kto może żyć bez nas.
Potrzebować kogoś,
kto nie potrzebuje nas.
|
|
 |
|
znów uderzam głową w ścianę, obgryzam do krwi paznokcie i włosy z głowy wyrywam w złości. znów tłukę talerze, z rąk wymykają mi się wszystkie przedmioty i gubię coś w pośpiechu. znów próbuję myśli skupić na czymś, co z pozoru jest ważniejsze, ogarnąć swój mały świat. znów rysuję na kartce czerwone złamane serca i oczy zaciskam mocno, żeby nie wybuchnąć płaczem. mówiąc krócej, znów go kocham.
|
|
 |
rób ten cholerny bałagan w moim życiu, bądź przyczyną moich łez, wypalanych papierosów, rób co tylko chcesz - ale bądź, bądź przy mnie.
|
|
 |
Kiedyś mu powiem, że Go kocham.
I, że pragnęłam Go w każdej minucie swojego życia, na ławce w parku i na przerwie w szkole.
Powiem mu też, jaką obsesje miałam na jego punkcie, i śledziłam Go wzrokiem nieustannie. Powiem jak się martwiłam, o Jego zdrowie. Powiem jak się bałam, gdy imprezował. Jak bardzo byłam zazdrosna, gdy w Jego życiu zagościła ona.
Powiem jak bardzo Go potrzebowałam, gdy wszystko po kolei się burzyło w moim życiu. Potem odejdę, i wykrzyczę jak bardzo to wszystko zjebał, jak bardzo skomplikował mi życie. Jakim jest chujem , że dał mi nadzieję i potem ją zabrał. I wykrzyczę mu też, że potrzebuje Go obok tu, teraz, już zawsze.
|
|
 |
Otwieram oczy i wita mnie muzeum wkurwień .
|
|
|
|