 |
czuję, że żyję dopiero, jak mnie zaboli, więc w tej relacji muszę coś zawsze spierdolić, nie ma związków bez kłótni, bez łez i żalu, bez wkurwienia i morza wódki po rozstaniu
|
|
 |
życie tu to czasem piekło, nie wiem jak jest w niebie, znowu czuję wielką wściekłość, bo nie ma tu Ciebie…
|
|
 |
jak istnieje drugi brzeg, poza życiem miejsce, to chcę policzyć do trzech i nie być już tu gdzie jestem, chcę wrzucić niższy bieg, odrzucić presję, chcę wziąć wdech, a gdy go wezmę, potem wziąć cię gdzieś, gdzie pachnie deszczem..
|
|
 |
dałem się pociąć tam, gdzie mnie boli najbardziej, dla Ciebie, na siebie biorę wszystko, co złe, żywi mnie dwutlenek węgla, twój każdy oddech
|
|
 |
zamykasz oczy - jestem, otwierasz je i jestem, będę tu, choć świat wywiera na nas presję
|
|
 |
ja przynajmniej nie udaję, że mam się spoko, większość ludzi tak ma, nikt nie przyznał dotąd
|
|
 |
razem tak wiele choć obiektywnie prawie wcale ale piękna była każda chwila spędzona razem
|
|
 |
if you just want to be with me endlessly, well I'm thinking, we might be in love :)
|
|
 |
-Co robisz? -Spaceruję. -Noc się zbliża, ciemno... -I co z tego? -Taka odważna jesteś? -Nie. Brzydka.
|
|
 |
i napisał bym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów..
|
|
|
|