 |
I nagle widzę go w tłumie,on,na pierwszy plan wyłania się fioletowy fullcap z pod którego nie sposób dostrzec barwy jego oczu,ale mi to niepotrzebne,dobrze wiem że i tak są przejarane.Dalej jego bluza,szerokie spodnie,słuchawki w uszach,sarkazm na twarzy,nie mogę oderwać od niego wzroku,nie liczy się to co dookoła,nie liczy się prawie potrącający mnie samochód gdy bezwiednie wyskakuję mu przed maskę,nie liczy się niebieskooki blondyn robiący dość śmiałe gesty w moją stronę.Dostrzega mnie,jest zaskoczony,wręcz zdezorientowany a przecież rzadko można ujrzeć go w takim stanie.Mijamy się,czuję jego ciało,jest blisko,zbyt blisko,chcę się zatrzymać,powinnam to zrobić,nie przecież nie mogę.Słyszę swoje imię,chwilowo zamieram,mój wyraz twarzy z niewypowiedzianym 'co jest''masz może ogień' pyta,głos lekko mu drży 'nie,przecież nie palę' 'no tak'i przeciągnięte 'sory'. Odchodzi,znowu,bez jakichkolwiek wyjaśnień,jak zawsze ,jak wtedy gdy byliśmy jeszcze razem /nacpanaaa
|
|
 |
Gdy dorastaliśmy, nauczyliśmy się, że osoba, która nigdy nie powinna Cię zawieść, zrobi to. Będziesz mieć złamane serce, prawdopodobnie nie raz, za każdym razem mocniej. Ty też będziesz łamać serca, więc pamiętaj jak się czułeś, gdy Twoje było w kawałkach. Pokłócisz się ze swoim najlepszym przyjacielem. Będziesz winił nową miłość za to, co zrobiła stara. Będziesz płakać ponieważ czas mija za szybko, i zapewne stracisz osobę, którą kochasz. Więc rób wiele zdjęć, śmiej się za dużo, kochaj jakbyś nigdy nie został zraniony, ponieważ każde 60 sekund, które spędzisz w smutku, jest minutą szczęścia, której już nie odzyskasz.
|
|
 |
Czasami jest tak ze siedzę cicho gdy wszystko we mnie krzyczy. Czasem nieufna by za chwile nie okazać się naiwną. Czasem zbyt bardzo...chce. Czasem nie potrafię przyznać się do błędu - bo tak łatwiej. Czasem smutna, bez powodu. Czasem mówię nie, chcąc powiedzieć tak. Czasem niepewna siebie. Czasem zamknięta w sobie, a tak wiele chce powiedzieć. Czasem nieposłuszna, wbrew własnej naturze. Czasem zazdrosna, mimo woli. Szukam wciąż siebie i wciąż się gubię. Za mocno chcę kochać...
|
|
 |
Nadchodzi chwila, w której zdajesz sobie sprawę, że nie chcesz być jak ludzie, którzy cię otaczają.
|
|
 |
We drink vodka , problem kaput
|
|
 |
“ Ludzie odchodzą, chociaż nie zawsze muszą umrzeć. Znikają na zawsze z naszego życia, czy tego chcemy czy też nie. Tęsknimy, płaczemy, wpadamy w histerię. Zmieniamy nasze życie, te zmiany niestety są zależne od innych. Często wszystko zmienia się pod świadomie. Nie zauważamy, a gdy zauważymy te jest już po czasie by cokolwiek naprawić. ”
|
|
 |
Najlepsza przyjaźń, to ta, w której nie jest zdefiniowane, które jest większym debilem.
|
|
 |
Czasem mam wrażenie, że czegokolwiek bym nie zrobiła, zawsze będzie źle. Jeśli nic nie zrobie, też nie będzie wcale lepiej. Czasem po prostu nie ma wyjścia. Pozostaje tylko oddychać. Bo na niektóre sprawy człowiek nie jest w stanie nic, a nic zaradzić.
|
|
 |
- Definicja „przyjaciel” kryła się w tych czterech, pokręconych głowach. I w jednej pięknej, jasnowłosej, razem z ukrytym w zakamarkach serca uczuciem.
|
|
 |
Dziewczyna poczuła ciepło na swojej dłoni. Spojrzała w dół i uśmiechnęła się szeroko. Ich splątane w mocnym uścisku dłonie – tyle jej wystarczyło.
I nie musieli nic mówić – wiedzieli, że powietrze między nimi miało inny zapach i smak.
|
|
 |
Wraz z ostatnimi słowami podniósł ją, a ona instynktownie oplotła go nogami w pasie i rękami wokół szyi, podbródek opierając na jego ramieniu, policzkiem wtulając się w skórę szyi. Nie protestowała, kiedy – sama nie była pewna, jak – usadowił ich na tylnym siedzeniu samochodu. Usiadła obok, obserwując, jak chłopak włącza ogrzewanie, a chwilę później kładzie się wygodnie, uśmiechem zapraszając ją do siebie. Nie było nawet sekundy zastanowienia – blondynka od razu ułożyła się na nim, czując, jak gorąc ogarnia zziębnięte komórki skóry. Bez skrępowania wtuliła się w szatyna, który splótł swoje dłonie na tyle jej pleców.
|
|
|
|