 |
jestem sama w sobie szczęśliwa. czuję się dobrze śmiejąc się aż do bólu gardła, do łez płynących z oczu, do wypieków i wesołego czoła w tym samym czasie czując potrzebę intymnego sam na sam ze sobą, mając ochotę na pusty beton, ciszę i głośny płacz.
|
|
 |
lubię chodzić po kamieniach i wybuchać śmiechem nie mogąc przestać.
|
|
 |
trudno nie istnieć, trudno odczuwać. stoję w kropce, tak wygląda kropka.
|
|
 |
a teraz się zastanawiam czy to nie była przypadkiem miłość.
|
|
 |
i to wszystko to jest nic – bo ja już ciebie nie znam.
a więc to mi niepotrzebne już. niepotrzebne żadne zdarzenia, powitania, pożegnania, słowa. tramwaje i sklepy.
i deszcz, i bieganie tymi ulicami po deszczu. to wszystko wcale nie musi być takie ważne. można to zgubić jednego dnia, zamknąć jednym słowem.
|
|
 |
ciągle mówisz o tym, o czym ja chcę zapomnieć.
|
|
 |
Po tym, jak po raz pierwszy byliście w łożku - nie mając ani złych ani dobrych wspomnień o sobie, on powiedział: Opowiedz mi o swoim życiu, chcę wiedzieć o Tobie wszystko - a ty opowiadałaś, gdy on leżał obok, z papierosem w ręku lub zębach.
A potem ty powiedziałaś: nic nie wiem o twych kochankach, i zapaliłaś papierosa - i powoli zasypiacie razem - Tak właśnie płaczą ludzie w podmiejskich hotelach.
|
|
 |
bardzo mi źle tu z tym wszystkim.
|
|
 |
nie potrafię żyć, nie wiem co to znaczy, gdybym potrafiła chociaż wytłumaczyć to jak się snuję po nieznajomej przestrzeni, niewidzialnie wykrzykując same przekleństwa.
|
|
 |
a piękniejszych oczu od jego nie widziałam. wypadało mi tylko się w nich zakochać-tak więc zrobiłam.
|
|
 |
Pachniała jak nigdy nie zerwany kwiat
|
|
 |
lecz by trafić do nieba przeszliśmy razem przez piekło
|
|
|
|