 |
Wszystko powoli tracimy, nawet o tym nie wiedząc.
|
|
 |
zostaw mnie. wyjdź. zamknij za sobą drzwi. zabierz swój zapach, dotyk, swoje ciepło. zniknij, tak jak zwykle. muszę zapomnieć, czego Twoje pocałunki nie ułatwią.
|
|
 |
nie chodzi o to, że zabrał mi serce, bo nie zabrał - dałam Mu je. dałam dobrowolnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy i krótką prośbą, żeby się nim opiekował. sęk w tym, że odszedł. któregoś dnia, zabierając ze sobą swój zapach i tak istotną część mnie.
|
|
 |
pozwoliłam Mu zdjąć mój płaszcz, potem zapłacił za moją dużą latte, a odprowadzając mnie pod dom i całując w oba policzki, dostał również przyzwolenie na zabranie serca.
|
|
 |
dodaj to sobie: ulubiona czekolada, ulubione fajki, ulubiony koc, ulubiona książka. ogarnij, dla mnie Jego pocałunki znaczyły to wszystko do sześcianu.
|
|
 |
najbardziej chore były Jego zapewnienia o tym, że to tylko przyjaźń. czysta relacja, mogą pogadać wprost, i czasem się spotkają, pochodzą po okolicy, pośmieją się. chore były Jego życzenia na święta przy których zapewniał, że jeśli coś między nami się rozleci, nie znajdzie sobie innej. zimowy poranek. dla mnie koniec Nas, dla Niego start biegu z metą w Jej ramionach. Jego definicje w którym nie ogarniam pojęcia przyjaźni.
|
|
 |
za dzieciaka jest tata, który bierze Cię na ręce i podsadza do wysokiej jabłoni, żebyś mogła zerwać sobie czerwone jabłuszko. a potem? powinien być On, żeby podnieść Cię na taką wysokość, abyś sięgnęła taki jeden, mały element - szczęście.
|
|
 |
patrząc gdzieś w pustkę wziął do płuc kolejnego bucha. - kompromis, dajesz mi pięć minut, a ja odpuszczam już na zawsze, więcej mnie nie zobaczysz. - zaproponował drżącym głosem na jednym wdechu. - stoi. - zmierzył mnie czule wahając się chwilę nad tym, co powiedzieć. w końcu zaśmiał się cicho, rozpoczynając słowotok. - uwielbiam, jak się śmiejesz. Twój szept po pocałunku, lekką chrypę. uwielbiam, gdy, tak jak teraz naciągasz sweter na dłonie i Twoje niepewne oczy, gdy pojawia się coś, co może Cię zranić. kocham Cię przytulać, głaskać po włosach, i chciałbym to robić teraz, i jutro, i za kilka lat. zasypiać przy Tobie, co dzień, i budzić się z Twoim lekkim oddechem na policzku. i w sumie, zabiłbym za Ciebie. - wybełkotał ostatnie słowa prawie niedosłyszalnie. postąpiłam krok ku Niemu, a nie mogąc wytrzymać zagęszczającego się w powietrzu bólu wtuliłam twarz w Jego bluzę. - pamiętasz? miało być na zawsze. - szepnął, a Jego serce wciąż biło miłością do mnie, którą ja z impetem zabijałam.
|
|
 |
uwielbiam, kiedy w jednej chwili mam przed oczami kapsla z napisem 'obejrzyj się', a w następnej, gdy tylko zdążę się odwrócić łączy swoje wargi z moimi.
|
|
 |
Jego oczy , jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
 |
nie mów mi co mam robić bo i tak zrobię inaczej.
|
|
 |
Jeśli kobieta zachowuje się jakby miała Cię w dupie, to w zasadzie ma Cię w dupie
|
|
|
|