 |
Czasem przychodzi taki wieczór, gdy siedzisz całkiem sam, słuchając muzyki, łzy spływają Ci z oczu. Nie wiesz dlaczego i po co, ale w głębi duszy czujesz, że kieruje tym jakieś uczucie, którego nie potrafisz wyrazić słowami
|
|
 |
To nie jest tak , że mam Cię gdzieś . Ja po prostu udaję mocniejszą niż jestem . Udaję , że nie zwracam na Ciebie uwagi , próbuję Cię nie zauważać i staram się o Tobie nie myśleć . Nie wiążę z Tobą żadnych nadziei , Twój wzrok zlewam jak nigdy dotąd , ale w głębi serca nie mogę bez Ciebie żyć .
|
|
 |
to nie jest tak, że ja już nie pamiętam. pamiętam każdą przepłakaną przez Niego noc, pamiętam po jakich słowach płakałam najbardziej. każdą obietnicę nadal noszę w sobie z nadzieją, że jeszcze kiedyś ją spełni. każdy szept, każde wypowiedziane prosto w oczy słowa odtwarzam czasami w pamięci, nikomu o tym nie mówiąc. pamiętam jak mnie przytulał, jak trzymał za rękę, jak utwierdzał w przekonaniu, że kocha. pamiętam jak odszedł, nic nie wyjaśniając. jak kłamiąc prosto w twarz układał sobie życie z inną.
|
|
 |
każdy powtarza, że trzeba w coś wierzyć. że brak wiary, oznacza jaki człowiek jest w środku. ja wierze, że będzie lepiej, ale na chuj? na chuuuuuuuuuuj
|
|
 |
A On ? On od dziś już dla mnie nie istnieje. Jego imię i nazwisko to jakieś beznadziejnie ułożenie literek, o których nie mam pojęcia. Od dziś nie wiem już jak wygląda Jego uśmiech, i jak śmieją się Jego oczy. Nie znam już zapachu Jego bluzy, i żadnej formy dotyku. Nie zamienię z Nim już ani jednego słowa. Już nigdy nie obudzi mnie, ani nie utuli do snu. Nigdy nie pozna żadnej mojej tajemnicy, a ja nigdy w życiu nie doradzę mu już. Już nie wiem jak wygląda Jego mina, gdy o coś prosi. Nie wiem jak słodko marszczy czoło. Nie ma Go już w moim świecie - nie znamy się.
|
|
 |
miłość i rozczarowanie zawsze idą ze sobą wparze
|
|
 |
co z tego, że drzwi są otwarte, jak próg za wysoki.
|
|
 |
robię krok w tył by zrobić dwa do przodu.
|
|
 |
no dalej, zachwyć mnie jeszcze raz tym fałszem sączonym z twoich ust.
|
|
 |
chodź ze mną na przejażdżkę po przeszłości po psychice, przejażdżkę którą nazwę moim życiem.
|
|
 |
znów nadchodzi ten dzień, w którym największą trudność sprawi mi przełamanie się. będę zmuszona uspokoić serce, zacisnąć pięści, wierząc, że to pomoże zatrzymać napływające do oczu łzy. pójdę tam późnym wieczorem, żeby móc porozmawiać z nim na osobności. położę na pomniku dobrą whiskey i drżącymi rękoma odpalę papierosa. zacznę się zwierzać i opowiadać wszystko to, co przeżyłam. będę się uśmiechać, wspominając poprzednią jesień, kiedy jeszcze tutaj byłeś. opowiem ci, co u mojej mamy, która tak bardzo cię lubiła. następnie wezmę łyka mocnego alkoholu, szklącymi oczami podsumowując, że w zasadzie wszystko jest okej. a później przeproszę za moje głupie gadanie i zawracanie ci głowy. przecież jesteś w niebie, obiecałeś być moim Aniołem Stróżem. wiesz gdzie tak naprawdę jestem, gdy mówię, że wychodzę do znajomych. co czuję, kiedy szepczę, że jest dobrze. wiesz, jak bardzo mi Ciebie brakuje, przyjacielu. [ yezoo ]
|
|
 |
tak bardzo chciaabym pozbyć sie uczucia bezsilności, które jest we mnie odkąd pamiętam. tak bardzo chciałabym być dzieckiem, które nie widzi pewnych rzeczy. tak bardzo chcialabym odejsc
|
|
|
|