 |
Często okazywanie uczuć łamie serce ale czy chowanie ich w sobie prowadzi do szczęścia? / i.need.you
|
|
 |
a jeśli Bóg istnieje to niech się nie wtrąca Niech nie zabiera ludzi i nie podstawia nowych - przecież nikt niczyjego miejsca nie zajmie Niech nie polewa nas łzami, ni nie posypuje goryczą Niech nie podkłada nóg, bo i tak skutecznie potykamy się o kłody jakie podstawiają nam ludzie
|
|
 |
Zapomnijmy o złych słowach i smutnych spojrzeniach. Zacznijmy od nowa, pokochajmy się znów tym razem niech połączy nas miłość piękna / i.need.you
|
|
 |
Tylko troszkę czasu daj żeby pozbyć się tego strasznego uczucia a potem wróc z czystą miłością. Z miłością bez moich łez i pustymi dniami bez ciebie. Bądź wszystkim i ja będę tym dla ciebie / i.need.you
|
|
 |
Nie mam pojęcia jak nie tęsknić i nawet nie oszukuję siebie, że daję radę. Nie wiem jak nie tęsknić za uczuciem, gdy chciało sie żyć gdy tylko się uśmiechałeś. I nie wiem jak mam nie tęsknić gdy sensem życia wciąż jesteś ty / i.need.you
|
|
 |
Czym jest szczęście..?Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie po naszym roku znajomości bez wahania odpowiedziałabym na to Jego imieniem.Tak, on jest moim szczęściem każdego dnia.Nie wiem za co Go kocham,ale wiem co w Nim kocham..Kocham Jego dotyk,uśmiech,ciepłe światełko w oczach,ale to tylko namiastka tego wszystkiego.Pokonaliśmy wspólnie wiele gór,wiele szczęśliwych,ale i złych chwil,w których nieraz myślałam, że to koniec..Ale nie można tak po prostu odejść, zapomnieć,przestać kochać...Mimo,że zupełnie się różnimy,mimo, że robimy wszystko odwrotnie to jedno nas łączy:MIŁOŚĆ,dzięki której od 10 wspólnych miesięcy mogę nazwać Go własnym,prywatnym szczęściem bez którego dziś-nie umiałabym żyć.. || pozorna
|
|
 |
Mówiłam, że nie chcę iść do przodu, mówiłam , że nie dam rady - myliłam się, wiesz ? / x3nemezisx3
|
|
 |
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
 |
Najgorsza jest wiedza, że robi się źle a mimo to nie przestaję się tego robić. Każdy dzień jest wtedy nowym dniem a tak naprawdę wciąż jest wczoraj. / i.need.you
|
|
 |
` Jest tak zajebiscie zle
|
|
 |
bo tylko krowa nie zmienia zdania i ciągle tą samą trawę wpierdala! :D
|
|
|
|