 |
|
dopalał fajkę, więc wstał mimowolnie i strzepał piasek z jeansów. - kiedy zobaczyłem Cię tu pierwszy raz, z tamtą kuzynką, uśmiechniętą, tak cudowną, wiesz co pomyślałem? że się zabawię. kurewsko. zabawię się Tobą, po czym odejdę. - zaśmiał się. - wydawałaś mi się zupełnie nieszkodliwa. delikatna. do zranienia. - mruknął posyłając mi uśmiech, po czym nachylił się i musnął moje wargi. - um, miło wiedzieć. - rzuciłam w odpowiedzi niechętnie naciągając mocniej bluzę na dłonie. pomógł mi wstać. - jak się okazało, podstępna żmija z Ciebie. ukradłaś mi serce, głupku. - wyznał obejmując mnie ramieniem, na co mocniej do Niego przylgnęłam. pociągnął mnie w stronę powrotną. - jak chcesz to Ci oddam. - spojrzał na mnie z góry. - cudnie mi tak, wiesz.
|
|
 |
|
trzymam się, choć wciąż przesiaduję po kilka godzin pod drzwiami nasłuchując Jego powrotu. wieczorem sprawdzam komórkę, wiadomości, połączenia, cokolwiek, szukam odznak życia. przeglądam wspólne zdjęcia, zarzucam w głośnikach nasze ulubione bity. co sobotę bezczynnie siedzę opierając się po łóżko, w Jego koszulce. wypalam fajkę, odpalając kolejną. destrukcja uczuć, koniec wariackich popisów serca.
|
|
 |
|
Miłość jest wtedy, kiedy lecą ci łzy, a Ty ciągle go pragniesz. Jest wtedy, gdy on ciebie ignoruje, a ty nadal go kochasz. Jest wtedy, kiedy on kocha inną, a ty ciągle się uśmiechasz i mówisz: 'Jestem szczęśliwa, kiedy on jest szczęśliwy.'.
|
|
 |
|
Przeszedł obok, a ja poczułam jak coś chwyta mnie za gardło. To był znak, że wciąż go kocham.
|
|
 |
|
nie wiedziałam, że tak uzależniasz.
|
|
 |
|
tęsknota za kimś lub za czymś, ogromnie nas niszczy, ale pomimo tego nie potrafimy, a czasami nawet nie chcemy przestać tęsknić, zapanować nad tym.
|
|
 |
|
Jak nie teraz, to kiedy? Jak nie on, to kto?
|
|
 |
|
nie zdajesz sobie sprawy , ile razy Twoje imie przechodzi mi przez myśli. ♥
|
|
 |
|
“Od losu kiedyś wszyscy dostają w twarz.”
|
|
 |
|
“cholera, nie zależy mi na pocałunkach, na prezentach, na wspólnych zdjęciach na naszą klasę. zależy mi na Twojej obecności, na tym, żebyś mnie od tak przytulił i powiedział, że kochasz.”
|
|
 |
|
Wszystko powraca, zawsze. No to czekam na Ciebie, Skarbie.
|
|
 |
|
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
|
|