 |
kochalam Cię, Tak samo jak Ty kochasz blanty, pojmujesz to?
|
|
 |
byłam z przyjacielem na imprezie. Bawiliśmy się praktycznie sami, wygłupialiśmy się, cały czas nosił mnie na rękach. Przy każdym obrocie dawał mi buziaka w policzko. Mieliśmy niezłą faze więc była to dla nas zabawa. Gdy wracaliśmy do domu usnęliśmy w aucie oparci o siebie, gdy wychodziłam dałeś mi niespostrzeżenie buziaka w usta. Jest moim przyjacielem i mimo tego że nigdy nic nie będzie między nami bardzo miłe są takie sytuacje. Zbyt dobrze się rozumiemy i zbyt dużo o sobie wiemy, róznimy się od pozostałych osób z paczki bo jesteśmy osobami które dogadują się wręcz bez słów. Bardzo zbliżyliśmy się od czasu, gdy spotykaliśmy się przy winie sami by porozmawiać. Bardzo cieszy mnie ten fakt. jest dla mnie jak brat, nie pozwole go skrzywdzić. Nie pozwole żadnej dziewczynie manipulować nim oraz owinąc go wokół swojego palca, zasługuje na kogoś wyjątkowego /olkin
|
|
 |
Wracasz. Nie wiem jak się zachowam gdy Cię ujrze. Może rzuce Ci się na szyję, a może po prostu podam Ci rękę. Minęło trochę czasu, wiele spraw sobie wyjasniliśmy, jednak ja pamiętam, pamiętam wszystkie łzy walne, ten cały ból gdy rozstawaliśmy się. Gdy odchodząc zostawiłeś mnie w środku parku, ja stałam jak wryta tam jeszcze przez pół godziny nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji. Myślałam że zaraz wrócisz, weźmiesz mnie na ręcę pocałujesz i powiesz że żartowałeś. Jutro już Cię zobaczę, już jutro porozmawiamy po raz pierwszy od naszego rozstania, wkońcu wyjechałeś odrazu po nim. /olkin
|
|
 |
Chcę krzyczeć, pragnę wręcz tego, ale coś mnie blokuje przed wydaniem z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Boję się, boję się, że to zostanie odwrócone przeciwko mnie, że hałas, który zrobię na nowo zostanie zamieniony w chwilę rozpaczy bądź jakiegoś głupiego humoru. A przecież tak nie jest. To nie jest kolejny mój wybryk, kiedy siedzę w czterech, pustych ścianach i płaczę. To nie jest kolejny dzień, kiedy mówię, że mam tylko jeden z gorszych dni, kiedy moje samopoczucie schodzi poniżej normy. Nie, to nie są już te dni. To coś innego, coś czego nikt nie dostrzega. To coś z czym nikt nie jest w stanie się zmierzyć, bo ludzie tego nie widzą. Nie dostrzegają zła, które się wokół dzieje. Albo udają, że nic się nie dzieje, bo nie chcą sobie stwarzać problemów i po raz kolejny zawracać czymś głowy. Ale nie mają pojęcia, jak brak ich obecności powoduje coraz to silniejszą klęskę. Nie widzą wyczerpania, które prowadzi do samego dna. Miejsca, gdzie ponownie wszystko się zmiesza i wybuchnie...
|
|
 |
Emocjonalny rozpad wewnętrzny, który tak wiele niszczy w mojej podświadomości. Nie umiem sobie z tym poradzić. Czuję się odepchnięta, rzucona zupełnie na bok, gdzie nie mam już dostępu do ludzi i możliwości zaufania im. W sercu skrył się tak silny ból, którego nie jestem w stanie odepchnąć, który sprawia tyle przykrości. Przez to mam wrażenie, że mój świat na nowo traci kontrolę, że ja sama ją tracę widząc to co się wokół mnie dzieje. Ale nie walczę, nie pokazuję tego, że kolejny raz dostaję od życia lekcję. Nie chcę, nie mam chęci tego robić. Walczyłam już tyle i na co to wszystko było? Przecież i tak nic na dłużej się nie ułoży, nie zyskam tego co chcę. A przeżyć kolejne rozczarowanie i czuć w duszy żar smutku i rozpaczy? Nie jest to dla mnie. Nie pragnę już czuć tego wszystkiego. Odsunę się, jak zawsze. Odsunę się o bok i ukryje wszystko tak, aby nikt nie wiedział, że moja dusza i serce właśnie cierpią i płaczą.
|
|
 |
Gdzie jesteś i dlaczego nie tutaj?
|
|
 |
Tylko na mnie patrzysz. Tylko się uśmiechasz. Tylko mówisz parę nic nie znaczących słów. Nawet nie spodziewasz się co dzieje się z tego powodu w mojej chorej głowie.
|
|
 |
Nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś, tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać. / Sitek
|
|
 |
Nic nie jest takie samo jak przedtem. Za dzieciaka widziałem to w innym świetle. / Sitek
|
|
 |
“Kiedy przestaje ci zależeć, dostajesz wszystko.”
|
|
 |
“Możesz zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć.”
|
|
 |
Kradnij mnie, weź mnie, ile tylko chcesz.
|
|
|
|