 |
- byłam głupia . - nie nie byłaś proszę nie myśl tak . Ja Cię naprawdę pokochałem . - pokochałeś? jak jeszcze raz wspomnisz o miłości to wybuchnę śmiechem. - eh musisz mnie zrozumieć, gdybyś była facetem też byś tak postąpiła. Trzymaj się Maleńka. - i poszedł.
|
|
 |
na każdym kroku ludzie pytają o Ciebie , tłumaczą jaką byliśmy idealną parą i współczują , a ja tylko lekko się uśmiecham i w głębi duszy mówię - wiem , wiem kurwa byliśmy dla Siebie.
|
|
 |
, a nawet teraz gdy jest już po wszystkim i jedyne co nas łączy to te rzeczy pozostawione po sobie w każdym z domów , to przy każdej okazji gdy któryś z osiedlowych panów źle mówi o Tobie , wtrącam się i Cię bronie , ale nie , nie dlatego ze nie mają racji i jesteś niewinny tylko dlatego że Cię kocham .
|
|
 |
chyba coś w tym jest. za każdym razem, gdy wychodzę z klasy, przeczesuję dłońmi włosy. za każdym razem z myślą o Tobie. zawsze z nadzieją, że zaraz Cię zobaczę i będę mogła wykrztusić z siebie 'cześć', patrząc na Twój zniewalający uśmiech, który będzie mi musiał wystarczyć na kolejne 45 minut.
|
|
 |
mam ochotę wywiesić sobie na czole transparent z napisem 'bez kija nie podchodź'. tak jestem sfrustrowana tym wszystkim, że mam ochotę zabijać bez opamiętania każdego, kto tylko na mnie spojrzy.
|
|
 |
słyszałam jak jeden z Twoich kolegów opowiadał o tym, że wczoraj musiał Cię odprowadzać do domu, po tym jak się nawaliłeś i nie mogłeś ustać na nogach. zobaczyłam Cię i pomimo tego co usłyszałam, dla mnie nadal byłeś uroczym facetem do którego miałam ochotę się przytulić za każdym razem, gdy Cię zobaczyłam. nie byłeś twardzielem, jarającym z puszką piwa w ręku. dla mnie byłeś, kochającym gościem, gotowym nieść bezpieczeństwo dziewczynie. właśnie to się nazywa miłość. ludzie mówią mi o Twoich wadach, a ja zwyczajnie je lekceważę, topiąc się w Twoich zaletach. spostrzegam Cię inaczej niż pozostała część cudzoziemców. bo miłość, to widzenie cudu niewidocznego dla innych.
|
|
 |
chce Cię, pragnie Cię. ale Ty jesteś obojętna w obawie, że po raz kolejny stracisz swoje jedyne serce. decydujesz się na miłość pomimo woli swojego rozumu. podchodzisz do Niego i rzucając się mu na szyję, zaczynasz obejmować jak skończona desperatka, której brak miłości. właśnie wtedy, gwałtownie zsuwa Twoje dłonie z karku, tłumacząc, że podjęta przez Ciebie decyzja, została podjęta stanowczo za późno.
|
|
 |
Twoje źrenice przeszyte bezpodstawną zazdrością nie dodają Ci uroku, kochanie.
|
|
|
|