 |
Kiedy na początku naszej znajomości opowiedziałam Mu o tym jak ranili mnie faceci powiedział: "nigdy nie przenoś się w czasie i nie rozpaczaj." Potem była sielanka, utwierdzał mnie w tym, że jestem całym Jego światem, że mnie nie zrani. Minęły 4 miesiące. Przytuliłam ostatni raz misia do Niego i teraz trzaskam pięścią po pyszczku,. Będę tak robić, aż miśkowi łeb odpadnie. Niech jeden chuj ma za swoje. / iosonoval
|
|
 |
Wyszłam ze szkoły. Sekundę wcześniej uraczyłeś mnie pocałunkiem, pożegnałeś słodko i wróciłeś na lekcje. Idę po oblodzonym chodniku, biorę głęboki haust powietrza i łzy stają w oczach. Wiem, że nie zdołasz mnie kochać, chociaż jak marionetka to powtarzasz... Wiem, że nudzi Ci się życie w pojedynkę, nic więcej, żadne głębsze uczucie. / iosonoval
|
|
 |
A tyle razy Ci mówiłam - "nie jestem ideałem", to teraz nie chciej zmian! / iosonoval
|
|
 |
jeszcze raz powiedz, że nie wierzysz w prawdziwą miłość, a tak Ci przydzwonię, że Twoi fantastyczni kumple będą Cię zeskrobywać ze ściany.
|
|
 |
przez chwilę unosiłeś mnie nad ziemią, by potem mnie w niej zakopać. / marchewkowybanan
|
|
 |
Po pewnym czasie przestałam już nawet za nim tęsknić.
|
|
 |
`Pewnego dnia usłyszałam z jego ust tyle okrutnych słów kierowanych w moją stronę, że ugięły się pode mną kolana. Policzki pokryła czerwień od przeszywającego szlochu, a zagubiony język układał się wciąż w wyraz "proszę...". Nagle z najważniejszej dla niego osoby, z jego skarba, stałam się zakłamaną gówniarą. A i wiek zawsze był dla niego przecież tylko liczbą. I straciłam honor, godność i szacunek do samej siebie, błagając go o szansę i wybaczenie pomimo braku winy. I wyrwał mi żywcem serce z piersi, zgniótł w dłoniach, po czym cisnął tym zakrwawionym kawałkiem mięsa o ziemię, kopiąc go z całej siły z ironicznym uśmiechem na ustach i dziką satysfakcją w oczach. A ono, paradoksalnie, wciąż należało do niego. Chociaż ma już wartość mniejszą od śmiecia. Usłyszałam, że nie chce mnie znać i nigdy tak naprawdę mu nie zależało. Spoliczkował mnie słowem. Zgwałcił bez oporów swą brutalnością. Zwątpił w mą miłość. A ja nadal, do chuja, błagałam Boga o niego.`
|
|
 |
`Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu. Pójść do parku. Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo. Powiedzieć coś, cokolwiek, bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim. Spojrzeć w Twe oczy... Gładzić dłoń. Dotykać Twej twarzy. Ust . Pocałować. Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna, bezpieczna w Twych objęciach. Chciałabym zapomnieć o tym, co było. Żyć chwilą obecną. Pragnę usnąć wtulona w Ciebie. Obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię. Czuć, że jestem Ci potrzebna, wiedzieć, że jedyna. Chcę się z Tobą drażnić, pokłócić... Tylko po to, by później się czule pogodzić... I tęsknić wiedząc, że i Ty tęsknisz.
|
|
|
|