 |
Chłopak ze mną zerwał, na pocieszenie siostra kupiła mi piękną sukienkę, sprowadziła ją ze Stanów, CoCo Channel - cudo! Beżowo-liliowa, drapowany materiał, delikatne koroneczki, kilka piórek dodających lekkości i tak za cholerę jej nie będę mogła włożyć! Bo suwak z tyłu nie jest dla samotnych dziewczyn. / iosonoval
|
|
 |
kakao zawsze jest za gorące, biodra za szerokie, a mężczyzna zbyt napalony. rozwiązanie tych wszystkich sytuacji za jednym zamachem jest następujące; wylać mu owe kakao na krocze, unikając tym samym zbędnych kalorii powodujących rozrost naszych kobiecych kształtów.
|
|
 |
Nie będziemy razem, nie posklejasz mnie, bo nie ma takiego kleju, takiej taśmy, ani zszywek, które załatałyby dziurę, w której powinno być wyryte Jego imię, niestety nie Twoje, przepraszam. / iosonoval
|
|
 |
Kiedy wychodzę na scenę, wypłukuję emocje. / iosonoval
|
|
 |
Siedziałam w ciemnym pokoju, dookoła mnie rozlegała się tylko cisza. Może czasami przerywało ją chlipanie, przeradzające się z czasem w głośny ryk rozpaczy. Chwilami mrok rozjaśniały nadchodzące wiadomości, sms-y od Ciebie. Nie patrzyłam na wyświetlacz, wiedziałam, że to Ty dzwonisz, wiedziałam po co. Dygotało moje ciało, nie mogłam zapanować nad drżeniem. Miałam nieposkładane myśli. Serce chciało połamać mi żebra, przedrzeć się przez klatkę piersiową i otworzyć klapkę telefonu, powiedzieć, że wybaczam, że chce spróbować złożyć wszystko w całość ten ósmy raz, że mam jeszcze siłę. Wiedziałam, że jeśli serce wyskoczy i zrobi to co pragnie, następnego upadku nie przeżyjemy oboje. / iosonoval
|
|
 |
[cz.1]leżała pod kroplówką. lekarze stwierdzili u niej niewydolność serca. 'jedynym rozwiązaniem jest przeszczep' - wydali wyrok. niestety kolejka biorców była niezwykle długa. nie mogła tyle czekać. lekarze postawili na niej krzyżyk. - masz być szczęśliwy, rozumiesz? - powiedziała pewnego wieczoru, kiedy oboje leżeli na szpitalnym łóżku. - bez Ciebie to niemożliwe maleńka. - odpowiedział, zaciskając pięść na prześcieradle. - jeżeli zobaczę 'tam z góry', że uroniłeś chociażby łzę to zjawię się tutaj z powrotem, żeby Ci nakopać! - powiedziała, a oboje wybuchli śmiechem. - nigdy nie będziesz tam na górze, powiedział całując ją w czoło. dwa dni później, obudziło ją szarpanie za rękaw pidżamy. - mamy dawcę! mamy dawcę, kochanie! - krzyczała jej matka, starając się ją obudzić. zaczęła krzyczeć z przepełniającej ją euforii. - dostałam szansę, mamo. niepowtarzalną szansę życia. - wyszeptała, opadając z emocji. '
|
|
 |
[cz. 2]kilka dni później, kiedy dochodziła już do siebie po zakończonej sukcesie operacji, postanowiła zadzwonić do niego, żeby przekazać mu nową nowinę. 'powiem mu, że mam nowe serce, którym będę kochać go jeszcze mocniej' - pomyślała. niestety nie odbierał. kilkakrotnie, starała się do niego dodzwonić. wyszła ze szpitala, a on nadal nie odpowiadał na jej wiadomości. - mamo. tak właściwie to od kogo dostałam tą drugą szansę? no wiesz. moje nowe serce? - spytała podczas kolacji. - skarbie, dawcy są anonimowy. jedyne co mi wiadomo to to, że nosisz narząd jakiegoś mężczyzny który zmarł w tragicznym wypadku samochodowym. ktoś wspominał również o tym, że wyglądało to jak samobójstwo. chłopak celowo wjechał w jedno z drzew, tak jakby chciał ze sobą skończyć. - to straszne. - powiedziała, czując przeszywający ją dreszcz. - właśnie! byłabym zapomniała. - powiedziała matka, odnosząc naczynie do zlewu.
|
|
 |
[cz.3] - Twój 'najdroższy' jak go nazywałaś, kazał Ci przekazać kopertę kiedy ostatnim razem był u Ciebie w szpitalu, a Ty akurat spałaś. - dopiero teraz mi o tym mówisz?! - wybacz słońce, wypadło mi z głowy. - powiedziała, podając córce niebieską kopertę. subtelnie wysunęła karteczkę, pełna podekscytowania. ze łzami w oczach przeczytała tekst, napisany starannym druczkiem. 'pamiętaj, że nie wolno Ci uronić łzy bo wrócę Ci i nakopię! nosisz moje serce, maleńka. masz się nim dobrze opiekować. przecież obiecałem, że nie pozwolę Ci być tu - na górze'. teraz już na zawszę będę cząstką Ciebie.'
|
|
 |
|
Wspomnienia uświadamiają mi jak bardzo spieprzyłam rzeczywistość...
|
|
 |
i kocham mojego psa nawet wtedy, gdy muszę sprzątać po niem, bo biega po domu z pogryzioną zabawką zostawiając mały element w każdym miejscu.
|
|
|
|