 |
rzucasz krótki uśmiech, ja piję wódki łyk
|
|
 |
chwilę później wpadasz na mnie w przedpokoju, twoje oczy smutne chyba patrzą prosto w moje
|
|
 |
Nic nie mówisz znów, ja milcze też ale oboje mówimy " chyba chce, lecz wybacz, wiesz trochę się boje "
|
|
 |
I tak zanim się poznamy domyślamy się co to drugie ma na myśli przez ten pierwszy miesiąc i z tych niedopowiedzianych spojrzeń,gestów, słów rodzi się zainteresowanie by czas zepsuć to mógł.
|
|
 |
Czas nieubłagalnie mija, znasz mnie kilka lat już, tłumaczymy sobie że dziś wszyscy żyją tak tu. Myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem, mijam Cię zazwyczaj w drzwiach, chyba patrzysz prosto w ziemie.
|
|
 |
Rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie, wreszcie krzyczysz coś o niczym, co naprawdę ma znaczenie
|
|
 |
Wracasz z pracy późno ja znów muszę wyjść, rzucasz luźno ' no to trudno ', co to znaczy to wiesz tylko ty
|
|
 |
I przykro mi że znów się mijam z tobą, dziś Ty wyszłaś, przypominam sobie jak lubiłem się ciebie domyślać
|
|
 |
ta iskra chyba znikła, magia prysła. dzisiaj boje się zapytać co to znaczy gdy oddychasz.
|
|
 |
odpycha nas w nas nawzajem to samo co nas przyciągało i to było za mało
|
|
 |
Nikt mnie nie rozumie, nie ogarnia. Podobno się zmieniłem. Niby jestem inną osobą, niż jeszcze byłem nawet rok temu. To życie, kurewskie życie zmienia, każdą osobę. Moje przeżycia, każdy dzień jest walką o to cholerne lepsze jutro - często przegrywam, nie mówiąc basta. Przeciwnik jest silniejszy ode mnie, stawia na mojej drodze przeszkody, które nie mogę ominąć. Każdego ranka wstaje, przecieram twarz, jedyne słowo, które chce wypowiedzieć to - kurwa. - wraca codzienność. Kilka interesów, to sprzedać, to kupić, temu wjebać, do tamtego pojechać. Kolejne kilku godzinne podróże, często na drugi koniec polski - za ukochaną drużyną, w doborowym towarzystwie, rzadko kończą się przyjemnie. Zamykam oczy, widzę łzy Matuli, która kolejny raz próbuje zatrzymać mnie w drzwiach mieszkania - wybacz mi Mamo, wiem, że nie tak mnie wychowywałaś. Wiem, że nie takiej przyszłości dla mnie chciałaś. - żyje z dnia na dzień, pakując się czasem w gorsze bagno, niż to, które mnie wciąga. / niby_inny
|
|
 |
I zdarza się dzień ponury, przygnębiający, szary, nic nie wychodzi i nic nie cieszy, dopada tęsknota i powraca depresja, smutek wyżera wnętrze, i w środku jest tylko pustka, nic nie pomaga, i te myśli, jest ich za dużo, ciągle są, nie chcą odejść aż głowa od nich boli, aż chcę się drzeć na cały świat, i po co komu miłość, po co skoro można się tak czuć chociażby przez minutę. / ekstaaza
|
|
|
|