|
ten beznadziejny stan spowodowany cholernym brakiem odwagi, by się do Ciebie uśmiechnąć, zmywa uśmiech z mojej twarzy i powoduje łzy pod powiekami.
|
|
|
powiedziałam, że obchodzisz mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. odszedłeś, nie wiedząc jak bardzo kocham zimę.
|
|
|
kocham Cię. kropka, znak mniejszości, trzy, średnik, gwiazdka.
|
|
|
to nie jest tak , że mam Cię gdzieś. ja po prostu udaję mocniejszą niż jestem. udaję , że nie zwracam na Ciebie uwagi , próbuję Cię nie zauważać i staram się o Tobie nie myśleć. nie wiążę z Tobą żadnych nadziei , Twój wzrok zlewam jak nigdy dotąd , ale w głębi serca nie mogę bez Ciebie żyć..
|
|
|
i do nocy siedziała nad kartką papieru z długopisem w dłoni , zastanawiając się co ma napisać. w końcu doszła do wniosku , że skoro ona sama nie rozumie swoich uczuć , to nie nazwie ich słowami. chociaż nie.. jedno jest najbardziej odpowiednie : miłość.
|
|
|
Znów mieć 5 lat, zanurzyć się w szafie mamy.. Do czubków butów powciskać chusteczki, topić się w za dużych sukienkach, pomalować się najmocniejszą szminką, wylać na siebie pół flakonu perfum i marzyć jak fajnie być dorosłą.
|
|
|
nasze drzewo i ławka. po naszej kłótni, która była dotąd największą z naszych kłótni , myślałam, że już nie da się nic naprawić, że padło za dużo słów. Któregoś wieczora , poszłam do parku, siadła na naszej ławce koło naszego drzewa razem z przyjaciółką. Na drzewie wyryłam serce a w nim nasze inicjały,napisałam że i tak będę cię kochać, na zawsze. kilka dni potem przyszłam tu z powrotem, a na drzewie był nowy napis ' ja ciebie też będę kochał zawsze , księżniczko. '
|
|
|
byłam tak wkurzona, że nie wiedziałam co robić. miałam ochotę rzucić czymś, żeby rozładować całą moją energię. Zobaczyć, jak coś jebł* o ścianę, identycznie jak moje serce, żeby rozwaliło się na drobne kawałki, głośny trzask, i plama pozostawiona na ścianie, w formie wspomnień.
|
|
|
Kiedy byłyśmy mały dziewczynkami, wierzyłyśmy w bajki, fantazjowałyśmy, jakie będzie nasze życie. Biała suknia, królewicz, który zabierze nas do zamku na szczycie góry. Wieczorem w łóżku zamykałyśmy oczy i wierzyłyśmy gorąco w to, że marzenie się spełni. Święty Mikołaj, Wróżka i Królewicz byli tak blisko, że czuło się ich smak. Ale człowiek dorasta. Któregoś dnia otwieracie oczy i bajka pryska. Zwracamy się do ludzi i rzeczy, którym ufamy. Sęk w tym, że trudno całkowicie uwolnić się od tej bajki, bo prawie każdy chowa w sobie ten promyk nadziei i wiary, że pewnego dnia otworzy oczy i marzenie się ziści.
|
|
|
spojrzała w niebo. było tylko czarno, jakby w groszki. z niego spadały miliardy małych diamencików- płatki śniegu.Miała ze sobą przyjaciółkę.
spoglądając, tak wysoko w gorę, poczuła, że ma coś na ziemi do zrobienie i że wcale nie jest tak źle, jak się wydaje.
|
|
|
zaczynam się zadowalać tylko plastikowym szczęściem .
|
|
|
czasami nie mogę pozbyć się wspomnień, choć tak bardzo chcę zapomnieć.
|
|
|
|