 |
- Współczuję Ci.
- Dlaczego?
- Ja muszę pomalować paznokcie na czerwono by wyglądać kurewsko. Tobie wystarczy sam charakter żeby być kurwą.
|
|
 |
w kieszeni butelka Lecha . w ręku nie do końca wypalony papieros . bluza o zapachu moich ulubionych perfum . delikatne dłonie i namiętne usta ....
|
|
 |
Jesteś sama, bo za bardzo chcesz być czyjaś.
Za bardzo chcesz należeć do niego i tylko do niego.
To boli wiem, ale gdybyś tylko mogła być obojętna wobec niego,
to On dawno należałby do ciebie.
|
|
 |
- halo ? - zdzisiek ?! tadek mówi ! - jaki rozumiesz, tadek !? - no tadek tadek ! tadeeo ! kope laat ! - skąd ty rozumiesz masz moj numer ?! - znalazłem stary nr, no rozumiesz ? - co zaa histooriaa ! to zupełnie jak w kinie, czujesz ? jak w kinie, jak w kinie !
|
|
 |
Siedzieli na ławce. Żadne z nich się nie odzywało, jednak ona nerwowo wierciła nogami. -Stało się coś? - zapytał chłopak patrząc na nią swoim przeszywającym spojrzeniem – W sumie to nic, tylko.. - przerwała, spuszczając wzrok – Tylko? - powtórzył, łapiąc ją za rękę. Zadrżała pod wpływem ciepłego dotyku chłopaka. - Tylko nie potrafię już udawać. - Udawać, że? - Że mi na Tobie nie zależy. - A zależy Ci? - Nawet nie wiesz jak bardzo. - To bardzo źle. - Wiedziałam.Dlatego nie chciałam nic mówić. - Pozwól mi skończyć, głuptasie. To bardzo źle, że nie wiem jak bardzo. Przecież mieliśmy mówić sobie wszystko, pamiętasz? - No..-szepnęła, nie potrafiąc wykrztusić nic więcej - Właśnie. Mi też na Tobie zależy. Nawet bardziej niż Tobie. -zaśmiał się cicho i pocałował we włosy - I zawsze będzie mi zależeć. Zapamiętaj to sobie." - znów siedziała na tej samej ławce. O rok starsza, z krótszymi włosami i bez niego. Machała ze zdenerwowania nogami, płacząc. - Kłamałeś. - szepnęła . / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
Paryż ma wieże, Londyn ma Tamizę, a my Polacy stoimy pod krzyżem
|
|
 |
Czułam się przeraźliwie krucha, jakby można było mnie zniszczyć jednym słowem
|
|
 |
uparcie odpychałam od siebie czerń nieistnienia
|
|
 |
Moje cierpienie było tak silne, że nie było
przed nim ucieczki
|
|
 |
Śmierć jest spokojna… łatwa…
Życie jest o wiele trudniejsze
|
|
 |
Wymykałam się śmierci, ale ta, uparcie, zawsze po mnie wracała.
I znów wróciła. Tyle, że tym razem, wybrała sobie zaskakująco odmiennego wysłannika.
Do tej pory wszystko było proste. Bałam się, to próbowałam uciec. Nienawidziłam, to próbowałam walczyć.
|
|
|
|