 |
|
odbić od tych, dla których nic nie znaczysz, nie zatęsknisz za nimi, spróbuj a zobaczysz .
|
|
 |
|
nie traktuj mnie jak kontraktu, który zrywasz gdy dzień masz gorszy, gdy zyski są chwilowo mniejsze niż koszty..
|
|
 |
|
Tutaj wcale nie chodzi o szaleńczą miłość i super nagłe zakochanie. Nie chodzi o to, żeby porzucił dla mnie całe swoje dotychczasowe życie i każdą minutę spędzał ze mną. Nie chodzi o to, że ma zjadać ze mną każdy posiłek i zapomnieć o tym, że ma jakieś tam koleżanki. Nie chodzi też o to, że ma zmienić tryb swojej codzienności i olać swoje pasje i wypełniacze czasu. Zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby wieczorem, przed snem pomyślał, że dobrze widzieć mój uśmiech. Żeby stojąc w długim korku po skończonych zajęciach przypomnieć sobie ciche rozmowy. Żeby między siłownią, a obiadem napisać smsa, że jednak zjadłby mój deser. Żeby wiedział, że jemu zawdzięczam mój błysk w oku. I że lubię go trochę bardziej. Żeby czasem stwierdził, że chce się ze mną spotkać i ten czas jest cenny. Żebym wśród kolegów nie była tylko koleżanką, a wśród koleżanek kolejną. Żebym była coraz bliżej niego, tak jak on jest coraz bliżej mnie. Chcę być częścią jego świata. Nie całością
|
|
 |
|
i w tym całym syfie w którym żyje na co dzień dostaje wiadomość od Ciebie. i chcesz wyjść, pogadać, na fajkę, na piwo, kończymy przy 4 piwach i paczce fajek, gadamy, śmiejemy się jakby miesiąc 'niegadania' nic dla nas nie znaczył, jakby go nie było i znów zbijamy sobie piątki i znów tylko my rozumiemy swoje sarkastyczno-ironiczne docinki, dziękuje
|
|
 |
|
Jednak gdy otwieram oczy, jestem sama. I już wiem, że czekałam za długo.
|
|
 |
|
Czasem przychodzi taki wieczór, gdy siedzisz całkiem sam, słuchając muzyki, łzy spływają Ci z oczu. Nie wiesz dlaczego i po co, ale w głębi duszy czujesz, że kieruje tym jakieś uczucie, którego nie potrafisz wyrazić słowami.
|
|
 |
|
Znasz to uczucie? Kiedy jesteś w stanie rzucić wszystko, a i tak nikt tego nie doceni.
|
|
 |
|
Wiesz, że kocham płakać tylko wtedy, gdy pada deszcz? Że potrafię tłumić w sobie emocje miesiącami i cierpliwie czekać, czekać na to, aż poczuję na sobie delikatne muśnięcie pierwszej kropli? Wiesz, że kocham wtedy życie? To uczucie, że mogę wyjść na ulicę z podniesioną głową i mogę iść przed siebie bez obawy, że każdy wzrok będzie skierowany ku mnie? Razem z deszczem odchodzą moje zmartwienia. Odchodzi wszystko, co zżera mnie od środka. Łzy stają się niewidzialną słabością, która mnie opuszcza. Opuszcza na chwilę i wraca z każdym dniem, aż do kolejnego momentu pojawienia się pierwszej kropli. W międzyczasie szumi we mnie wiatr. Silny i porywczy
|
|
 |
|
I proszę, nie dzwoń, po prostu przyjedź, można u mnie palić.
|
|
 |
|
wszyscy siedzimy i myślimy o ludziach którzy odeszli z naszego życia
|
|
 |
|
Ale nagle zjawiasz się ty i robisz dziwny szum
|
|
 |
|
Jesteś ryzykiem, które zawsze podejmę.
|
|
|
|