|
Co było, nie zniknie, nie przeminie z wiatrem,
Zakotwiczyło w sercu, stało się teatrem,
Teatrem wspomnień, których nie da się zapomnieć,
Musiałbyś pustkę w sobie straszną mieć,
No sam powiedz, dlaczego gdy jest dobrze szybko przychodzi
dobra koniec...
|
|
|
Na szpice wychodze w dolinie ciemnej
Zła sie nie ulękne, czy to nie piekne?
Sentencje mam niebieski ojcze
To naprawde Twoj plan?
Powiedz sam czy to dobrze
By na poczet wiesz wiary w Ciebie
Garstka ludzi na ziemi żyla jak w niebie
|
|
|
''Patrze w Twoje oczy-są zmęczone jak moje..''
|
|
|
Nie zamierzam ci przeszkadzać w tej zabawie tak się zdarza
Po wszystkim złapiesz więcej niż porannego kaca
|
|
|
„Jest tylko jedna zasada: nie krępować się i robić to, na co ma się ochotę. Każdy ma prawo do własnego szczęścia”.
|
|
|
Chciałabym krzyczeć, ale nie mogę. Nie umiem. Próbuję, ale nie słychać nic, lub co najwyżej jakieś nędzne stęknięcie. Jak w tych snach, kiedy ktoś próbuje cię zabić, a ty nie możesz nawet krzyknąć, żeby postawić jakikolwiek opór. Ale to moje życie, a nie jakiś psychopatyczny majak. Wszystko, czego się dotknę, natychmiast zmienia się w kamień. Wszystko. Gdzie nie spojrzę, ludzie odwracają wzrok. Co nie powiem, sprawia, że uszy krwawią. Próbuję zapłakać, ale już nawet łzy we mnie nie zostały. Jestem wrakiem człowieka. Pustą skorupką, suchym oceanem, martwym pniem. Skreślonym przecinkiem... postawioną kropką.
|
|
|
No dawn, no day, I'm always in this twilight.
|
|
|
Jaki on musiał być wyjątkowy, że dla niego była gotowa na tak wiele.
|
|
|
I siedzę jak ta idiotka tłumacząc samej sobie, że nic nie dzieje się bez powodu. I nie rozpłaczę się naiwnie do słuchawki bo wiem, że to nic nie da. I nie powiem nikomu i nie wyszeptam jak mi teraz źle. Jak życie mnie zawodzi każdego dnia.
|
|
|
Mgła wije się wokół szyi.
Zamyka powieki.
Zabiera oddech.
Traci nadzieję.
Mało mi. Chcę więcej.
|
|
|
Twoje dłonie poranione słowami.
Po Twoim nadgarstkach spływa krew.
Spętane palce mordują każdą myśl.
Niespokojna dusza, bijące serce.
|
|
|
|