 |
Jesteś miła, koleżeńska, szczera, pomagasz innym w problemach, nie zawadzasz nikomu, na chama nie wściubiasz nosa w nieswoje sprawy, wszystko niby jest dobrze, lubią Cię ale każdy Cię wykorzystuje i olewa, bo takich najłatwiej zranić, takich którzy mają dobre serce. Zmieniasz się, jesteś pewniejsza siebie, nie ufasz już ludziom, stajesz się obojętna na czyjeś wołanie o pomoc, stajesz się taka jak ludzie, którzy Cię zranili, tak jak reszta otoczenia, która pamiętała tylko o Tobie, gdy czegoś chciała. Zrozumiałaś, zmądrzałaś, dorosłaś. Nagle wszyscy zaczynają Cię nienawidzić. Obłędne. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Jak długo będziesz przeżywała rzeczy, które odeszły? | teczowykropek
|
|
 |
Oddech weź, już najgorsze jest za Tobą. W końcu gdzieś będzie lepiej, daje słowo. Nie bój się, uwierz w siebie, masz już wszystko. Poczuj więc, że przed Tobą cała przyszłość.
|
|
 |
"Jeśli kiedyś zniknę.. I tak będziesz mógł ze mną pogadać. Po prostu zamknij oczy, powiedz co i jak. Jeśli poczujesz ulgę to znaczy że cię słucham.." | kcd
|
|
 |
bo życie jest piękne bez względu na to ile posiadasz. jest piękne, ponieważ możesz je stworzyć takim, jakie tylko zechcesz. jakie tylko sobie wymarzysz. są różne zakręty. ale chyba nikt nie lubi przechodzić łatwych gier. czasem aż ręce opadają na samą myśl o tym, jak się wszystko pierdoli. ale nie raz po upadkach jesteś silniejsi niż po licznych sukcesach. dlatego nie wolno nam zwątpić.. nie zabijajmy w sobie nadziei na siłę. | kcd
|
|
 |
on pewnie myślał skrycie, że odmieni swoje życie, i jej przy okazji. puścił wodze fantazji. po raz kolejny rozczarowanie poczuł, dorosłemu facetowi napływają łzy do oczu.
|
|
 |
Dziewczyna zjawiła się w jej domu z czteropakiem ich ulubionego piwa żurawinowego i kilkoma paczkami chipsów. - Teraz mogę się roztyć. Już nie mam dla kogo o siebie dbać – powiedziała, widząc przerażone spojrzenie swojej przyjaciółki. - Wybrałam Dom woskowych ciał. Pasuje? – włożyła płytę do odtwarzacza i popatrzyła uważnie na szatynkę, która skinęła głową i uśmiechnęła się półgębkiem. – Muszę zobaczyć Michaela bez koszulki – zaśmiała się, siadając na kanapie obok przyjaciółki. – Od czego zaczynamy?
- Dawaj te drinki – powiedziała, usadawiając się wygodniej na sofie. Otworzyła dwie butelki z żurawinowymi drinkami i jedną z nich podała szatynce. – Za naszą przyjaźń i brak problemów z facetami!
|
|
 |
- Dlaczego uważasz, że to ta jedyna? - Ponieważ kłócimy się, jak stare małżeństwo, rozmawiamy, jak najlepsi przyjaciele, flirtujemy, jak kochankowie i dbamy o siebie, jak rodzeństwo – odpowiedział, nie mogąc przestać się uśmiechać. Na samą myśl o swojej dziewczynie, robiło mu się ciepło, a co dopiero, kiedy o niej mówił.
|
|
 |
Czuła jednak silny uścisk jego ramion i wiedziała że jest bezpieczna.
Zawsze ją trzymał. W ramionach, w sercu, przy życiu. I nigdy nie powiedział jak bardzo kocha. Wolał to pokazać, ratując jej życie. To był jego rodzaj miłości.
|
|
 |
Jego wargi wygięte w pięknym uśmiechu, kierowanym tylko do niej. Sprawiał, że ona też chciała się śmiać, trzymać go za rękę, czuć jego bliskość pod postacią każdego, choćby najmniejszego dotyku, muśnięcia skóry, zapachu brązowej bluzy czy niebieskiej koszuli w kratę… chciała być przy nim zawsze i wszędzie, żyć nim.
Więc czy to możliwe, aby to wszystko okazało się tylko jednym, wielkim kłamstwem?
|
|
 |
|
Wiem , że ciężko jest sobie przypomnieć ludzi , którymu byliśmy | Maroon 5
|
|
 |
nienawidzę kiedy skrupulatnie wbijasz szpilki w moje serce. włączyłam nasze, ukochane piosenki, odpaliłam papierosa, piszę i płaczę. mam wyjebane w starych, przyjaciół i wszystko inne. czuję, że uczucie z Twojej strony wygasa. nie wyobrażam sobie egzystencji bez Ciebie. alkohol, szlugsony, jointy, ziomki nic mi nie pomoże. jesteś mi potrzebny. nie umiem oddychać, gdy nie ma Cię obok. wytłumacz mi jak tego dokonałeś, jak rozkochałeś mnie do tego stopnia.
|
|
|
|