 |
zawsze, kiedy miałam jakiś problem udawałam się do starszej siostry, która nigdy nie odmówiła mi pomocy. tak było i tym razem. zapytałam jej co mam zrobić, jeżeli ranią mnie najbliższe osoby, odpowiedziała : bądź sobą, gramy w teatrze życia, przepełnionym nienawiścią i złośliwością. a teatr jak to teatr - każdy może sobie pozwolić na kłamstwo, na małą grę pozorów i nie tylko... bądź po prostu sobą. " i wiesz co ? cholera, znowu miała rację.
|
|
 |
co zabolało najbardziej ? jak dowiedziałam się od prawie zupełnie obcej mi osoby, że krok po kroku chcesz zerwać ze mną kontakt, żeby aż tak nie bolało. a dlaczego ? bo spodobała Ci się najładniejsza laska w szkole, która złamała serce wielu chłopakom, w tym mojemu najlepszemu przyjacielowi. a on uspakaja mnie tekstem " pozna się na niej, ona go zrani i wtedy ... " jednak nienawidziłam momentu, kiedy kończył to zdanie. nie mam zamiaru stać się pocieszeniem w rękach osoby na której cholernie mi zależało. dużo wylanych łez, smutek... ehh. ale mam nadzieję, że w końcu życie się nade mną zlituje.
|
|
 |
coraz częściej nawiedza mnie obawa, że zmienianie poszewek nic nie da. że Twój zapach przesiąkł do piórek znajdujących się wewnątrz poduszki, jak i kołdry.
|
|
 |
z przerażeniem w źrenicach upuściłam na ziemię ulubiony kubek z wciąż parującym kakao. płyn szybko zaczął rozprowadzać się po panelach, podczas kiedy ja postąpiłam jeden krok w stronę drzwi. w dalszym ciągu tak dotkliwie moich uszu dopadał Jego krzyk połączony ze śmiechem. po policzkach popłynęły pierwsze łzy, które szybkim ruchem dłoni otarłam. doszłam do wejścia i powoli przekręcając klucz, otworzyłam. posłał mi cyniczny uśmiech. - miło Cię widzieć. - wychrypiał. - znowu to zrobiłeś... ćpałeś. - odparłam już nie powstrzymując drgawek całego ciała. kiedy już myślałam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, cały koszmar zaczął się od nowa. zdałam sobie sprawę, iż pewnych rzeczy po prostu nie da się zostawić w przeszłości.
|
|
 |
dokładnie tydzień temu w moim mieście był dżem, jeszcze bardziej uzależniłam się od ich muzyki. 24/24 w słuchawkach słychać bluesa...
|
|
 |
bawimy się? no bawmy się! ja będę Kopciuszkiem, Ty odnajdziesz mojego trampka.
|
|
 |
zważywszy na moją słabą pamięć - wkrótce zapomnę.
|
|
 |
cześć, wiosno. cześć, nadziejo na szczęśliwą miłość. cześć, wiaro w lepsze jutro. brakowało mi Was. dobrze, że jesteście.
|
|
 |
nie proś o uśmiech. już nie potrafię.
|
|
 |
rumienię się, kiedy mierzysz mnie tym cudownym spojrzeniem. rumienię się, kiedy uśmiechasz się ze specjalną dedykacją dla mojej osoby. rumienię się, kiedy do mnie mówisz. rumienię się, kiedy mi na kimś zależy. już rozumiesz?
|
|
 |
dwie kobiety, które szczerze się nienawidzą, może sprzymierzyć tylko jedno - facet, który zranił je obie.
|
|
|
|