 |
w pajęczynie połamanych słów sześć miliardów głów w kałuży obłudy krząta się tu niczym po winylu szum chromosomów tłum
|
|
 |
chuj z grą, która nam korzyści nie przyniesie, jest w każdego interesie by zarobić w betonowym lesie
|
|
 |
nie wiele to da, nie wiele dodać, nie wiele ująć, nie wiele czując, nie wiele mówiąc
|
|
 |
bo dość już wszyscy mają udawania, napinania się, zakłamania, zaklinania
|
|
 |
pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz
|
|
 |
muzykę ćpam, bo to narkotyk, ale lekki
|
|
 |
masz uszy lecz nie słyszysz masz oczy lecz nie widzisz, ja mówię lecz ty prawdy się wstydzisz
|
|
 |
czy naprawdę komuś wierzysz czy tylko się zmuszasz?
|
|
 |
jeśli masz strach, że już ktoś Cię skreślił, to dobrze byłoby zadzwonić i to sprawdzić, wierz mi
|
|
 |
a wystarczy odrobina dobrych chęci, wszak żaden telefon sam numeru nie wykręci. dziś jest piękny dzień, by stan, w którym nie możesz spojrzeć komuś w oczy w inny stan przeistoczyć
|
|
 |
byli ludzie za którymi chciałeś iść wszędzie, wprowadzili cię w labirynt, odwrócili się na pięcie. rośnie napięcie między biegunami, które połączyły dusze, gdyby się nie odpychały,gdyby nie oddychały może byłoby prościej, a może nie dojrzały i czas wydorośleć
|
|
 |
nie czaje tych co są w dziwnych związkach, kochasz to jesteś. nie? to nara piątka
|
|
|
|