 |
|
Cholerny uśmiech na mojej twarzy. Pierwszy raz od dwóch tygodni czuję się pospolicie szczęśliwa, zupełnie normalna. Kocham gdy moja egzystencja zmienia się tak diametralnie, zdecydowanie potrzebowałam tego. Lubię zaczynać na nowo, bez zbędnych niedopowiedzeń.
|
|
 |
|
Biegłam do niego, z roztrzepanymi włosami, rozmazanym makijażem, w przypadkowych ubraniach. Rozum zgubiłam gdzieś po drodze, w towarzystwie serca metry mijały szybko. Czułam, iż pędzę szybciej niż mistrzyni olimpijska na tym dystansie. Zdyszana zapukałam do drzwi. Zawód niesamowity. Dowiedziałam się, że nie ma Ciebie w domu. Idiotka. Myślałam, iż wciąż czeka, przecież to takie irracjonalne.
|
|
 |
|
każdy, kogo znam gówno o mnie wie.
|
|
 |
|
Może popełniałam błędy, ale jestem tylko człowiekiem. Przynajmniej mam na tyle odwagi, żeby spojrzeć im dzisiaj w twarz.
|
|
 |
|
Daj mi chwilę, by pomarzyć, dorzuć drugą, żeby... zmądrzeć.
|
|
 |
|
rzęsy i spojrzenie pełne miłości. sztuczne.
|
|
 |
|
Życzę Ci z całego serca, aby wszystko dla Ciebie straciło pierdolony sens.
|
|
 |
|
Chociaż raz być suką i olewać wszystkich z góry na dół, chociaż raz mierzyć wszystkich bezczelnie wzrokiem, chociaż raz zniszczyć komuś życie, chociaż raz mieć wszystko w dupie i być taką egoistka tak jak Ty, chuju.
|
|
 |
|
Nie dojrzałeś by być ze mną. Dla ciebie nie liczy się charyzma dziewczyny. Bierzesz każdą po kolei, bo myślisz, że nowa znaczy lepsza. Chuj Ci w dupę, jeszcze się przeliczysz.
|
|
 |
|
Moje życie jest rutynowe. Czemu nie może mnie spotkać coś spontanicznego, coś czego bym się nigdy nie spodziewała?
|
|
 |
|
nie będziesz wiecznie tęsknić, zobaczysz.
|
|
|
|