 |
Nigdy nie zapomnę tych chwil spędzonych z Tobą.
Wiem, że to wszystko było cudowną przygodą.
Zostawisz mnie i odejdziesz w nieznane. Nie mów, że nie bo wiem,
że tak się stanie. Ostatni raz usiądź tu przy mnie blisko.
Daj poczuć, że choć przez chwilę miałam wszystko.
Podejdź i wyszepcz mi do ucha słowa. Po, których będę pewna,
że byłam wyjątkowa. Wiem, że za marzenia nic się nie płaci
Chcę być przy Tobie tylko to mnie wzbogaci. Twoje słowa są lekiem
na wszystko Dają mi na dzieję, że kiedyś będziesz blisko.
Z naiwnością dziecka wierzyłam w Twoje słowa.
Nawet jeśli kłamstwem była ta rozmowa.
|
|
 |
wrzesień ?
osiem kilo na plecach i On. co czterdzieści pięć minut.
|
|
 |
Ej skarbie, jesteś najważniejszą częścią mojego życia, najważniejszym jego elementem, najistotniejszym szczegółem.
|
|
 |
Żelki - szczęście zamknięte w glucie.
|
|
 |
“-szczerze to ja nie rozumiem samobójców , bo , żeby żyć trzeba mieć odwagę ,a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści , którzy myślą,że wszystko kręci w okół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się mam, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom? ja tego nie rozumiem i nie chce tego rozumieć , przecież życie jest po to ,żeby dawać jak najwięcej innym ludziom.” - Dominik, Sala samobójców.
|
|
 |
Na końcu wszystko będzie w porządku,
a jeśli nie jest w porządku to znaczy, że to nie jest koniec.
|
|
 |
Gdzie są te czasy kiedy paluszki służyły za papierosy, czerwony sok stawał się winem, a proszek z zozoli narkotykiem?
|
|
 |
niczego nie żałuje i płakać tez nie będę, każda chwila z Tobą była szczęściem a nie błędem.
|
|
 |
Kochanie to nie jest tak, że nagle o tym zapomnę. Są rzeczy, które siedzą w człowieku na zawsze, żyją w nim nierozerwalnie, a ja już nie wiem jak o tym nie myśleć, gdy ciągle paradujesz mi przed nosem.
|
|
 |
Denerwuje mnie ten syndrom nadmiernego smutku. Ten stan, kiedy masz ochotę płakać, a dobijasz się jeszcze najsmutniejszymi piosenkami świata i wspomnieniami, których nie powinno być.
|
|
 |
Kiedy już się pojawił był zawsze... Czasem mu to nie wychodziło, w końcu zawsze miałam trudny charakter. Krzyczałam, śmiałam się, szeptałam, płakałam, ale co najważniejsze, mimo tego kim byłam, nauczyłam się kochać. Nie ogólnie, tylko jego. I ponieważ nie jestem zbyt dobra w tej dziedzinie, nie potrafiłam tego okazać, tak jak ona. Teraz wiem, że byłoby mu lepiej z każdą inną, gdybym była taka jak kiedyś. Ale to się zmieniło. Przestałam być człowiekiem, stałam się tym, co czuję. To boli. Kiedy zamiast jego, przytulam się do kołdry... Ona nie ma ramion, ust ani tych ślicznych oczu.. I co najgorsze: nie jest nim, ani trochę... Chciałabym wiedzieć, co robić, albo chociaż czego nie robić... Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście.. Zawsze jest przecież jakieś 'ale' ... Straciłam tylko nadzieję, że je odnajdę. Bez niego nie potrafię. Bez niego tylko funkcjonuję. W dodatku z tym też radzę sobie kiepsko. Mógłby wrócić.. Może nawet powinien.
|
|
 |
mówią "zapomnisz", "on nie był ciebie wart", "pokochasz kogoś innego"... a ja właśnie pogrzebałam swoją miłość. tą najbliższą, najważniejszą, najukochańszą. po moich policzkach ściekają łzy, a oni mówią "on nie jest ich wart". gdybym mogła mówić, powiedziałabym im, że to nie jego wina, to los zgotował nam to bagno, takie jest życie. zamiast tego patrzę w ten jeden, odległy o parę set metrów punkt. tam gdzieś są przecież jego złote oczy.. gdzieś tam umiera nasze wspólne szczęście, tam rozpływa się nasza przyszłość.
|
|
|
|