 |
|
Czuję jej dotyk na szyi, czy oddech na plecach ręke na brzuchu i to w chuj mnie podnieca
|
|
 |
|
Ej! Hejter, piszesz bluzgi, których byś nie powiedział na głos, przejdą ci przez monitor, ale nie przez gardło ;]]
|
|
 |
|
Najlepiej być abstynentem, trzymam się tego trendu, przynajmniej nie muszę po imprezie szukać zębów.
|
|
 |
|
chciałabym sie jutro obudzić i nie pamiętać o tobie,zapomnieć,przestać kochac cie,przestać mysleć o tym wszystkim
|
|
 |
|
po jaka cholere zabrałeś mi tyle czasu? No po co marnowaleś go tyle, skoro mogłam go dać komuś innemu? Po co skoro wiedziałeś, że nic z tego nie będzie? Od samego poczatku Ci nie zależało, ale obiecuję Ci, kiedyś zatęsknisz i będziesz żałował. Ale będzie za późno, już jest za późno // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
|
Masz przy sobie ludzi, którzy zawsze Ci pomogą!
Murem staną za Tobą więc doceń to!
|
|
 |
|
Musisz wiedzieć kiedy trzeba nadal walczyć, a kiedy lepiej jest odpuścić.
|
|
 |
|
Wolę być głupia ale szczęśliwa z nim, niż mądra i cierpieć bez niego.
|
|
 |
|
Bez Ciebie, nie ma mojego uśmiechu. Bez Ciebie, nie wiem czym są pozytywne uczucia. Bez ciebie, nie wiem czym jest sen. Bez Ciebie, nie wiem jak to jest być szczęśliwym. Bez Ciebie, nie potrafię się skupić. Bez Ciebie, nie potrafię uważać na siebie. Bez Ciebie, nie ma dnia, w którym bym nie płakała, tak naprawdę wyła z bólu. Bez Ciebie, nie wiem jak to jest nie tęsknić za kimś. Bez Ciebie, nie wiem jak to jest rozmawiać o uczuciach. Bez Ciebie nie wiem, jak to jest mieć kogoś, kto daje szczęście. Bez Ciebie, nie potrafię przestać pić i palić. Bez Ciebie, nie wiem jak przestać umierać każdego dnia, wieczoru i walczyć z samą sobą każdego ranka. Bez Ciebie, nie widzę sensu w sobie. Bez Ciebie, wszystko straciło barwę, nawet jesień, którą kocham. Bez Ciebie, moje oczy stały się szare i pełne łez. Bez Ciebie, moje dłonie są pełne pęknięć od ciśnięcia nimi w ścianę, by zastąpić wewnętrzny ból tym zewnętrznym, widocznym. Bez Ciebie, nie potrafię w pełni być sobą. Bez Ciebie, nie ma mnie...
|
|
 |
|
nie ma nic gorszego, niż jego obojętność na moje łzy.
|
|
 |
|
Między nami było różnie. Raz leżeliśmy wyznając sobie godzinami miłość nie patrząc na to, że niebo już dawno przykryły gwiazdy a innym razem kłóciliśmy się a co minutę leciały coraz gorsze wyzwiska. I dobrze wiem, że nie jestem ideałem i nieraz szybko się poddawałam wybierając najkrótszą drogę z możliwych. Ale kiedy krzyczałam i zanosiłam się z płaczu, że jestem najgorsza - siadałeś przy mnie i delikatnie głaszcząc po policzku przekonywałeś , że w Twoich oczach nadal jestem najukochańszą osobą na świecie. Nigdy nie pozwalałeś mi odejść choć wiele razy puszczałeś moją dłoń - obiecywałeś , że ty zawsze będziesz czekać ile kroć znów się pogubię. Wiesz dobrze, że nie dam Ci wiele szczęścia ale nigdy nie przestaniesz czekać bo wierzysz, że może być jak dawniej. Nie wiem jeszcze czy to miłość ale dziś to tak nazywam.
|
|
 |
|
Pewnego wieczoru napisał mi, że już nie szuka dziewczyny. Z głębokim westchnieniem pomyślałam: 'znalazł'. Nie myliłam się. Napisał mi, że jeszcze z nią nie jest, musi tylko zapytać. Chciałam jakoś temu zaprzestać, równocześnie nie mówiąc mu o swoich uczuciach. Zapytałam się jaka jest. Zaczął wymieniać mi dziesiątki jej zalet. Opowiadał mi, jak dobrze się ze sobą dogadują, jak bardzo ją kocha. Pełna desperacji zapytałam, czy ją znam. Odpisał krótką, a jakże wartościową wiadomość: 'Bardzo dobrze ją znasz... To Ty kochanie //?
|
|
|
|