 |
nie mogę patrzeć jak cierpisz, jak każdego dnia zabijasz w sobie resztki emocji, jak dusisz to ogromne uczucie i powstrzymujesz łzy, które bez oporu płyną po Twoich policzkach, nie mogę znieść myśli, że Twoje serce rozdziera się na kawałki, a ja nic nie mogę z tym zrobić, nie mogę patrzeć na ten cholerny smutek na Twojej twarzy i podkrążone oczy od wieczornego płaczu. nie mogę znieść tego, że tak cholernie cierpisz przez gnoja, który pozbawiony uczuć, odwrócił się od Ciebie i poszedł do drugiej, nie mogę rozumiesz? powiedziała cicho do dziewczyny, której odbicie widziała w lustrze, nie mogę... / notte.
|
|
 |
a kiedy przestaniesz mnie kochać, przestaniesz oddychać. przecież mówiłeś, że jestem Twoim powietrzem. / notte.
|
|
 |
a gdy to wszystko zniknie i nas już nie będzie, pamiętaj - żyje dla Ciebie i płonę gdy tęsknię. / notte.
|
|
 |
jestem Ci wdzięczna i zapamiętaj, na pewno przetrwam kiedy nie będzie nas. / jula.
|
|
 |
patrzyła na jego dobrze zbudowane ciało. pamiętała każdy impuls, jaki otrzymywał, kiedy delikatnie muskała jego skórę, wydawało się, że znała go na wylot, że wiedziała o nim wszystko. każdego dnia, łudziła się, że jego wyznania miłości były szczere, że były prawdziwe. wierzyła w to, że każde jego słowa były wypowiadane pod wpływem jego wielkiego uczucia do niej. myślała, że każda obietnica będzie na zawsze, że on nigdy nie odejdzie, przecież obiecywał. a teraz? stoi na przeciwko ciebie, a ty z bólu zagryzasz wargi, bo wiesz, że nigdy nie będziesz mogła go dotknąć, objąć, ani pocałować... / notte.
|
|
 |
może nie doceniam tego co mam, co aktualnie posiadam, co straciłam, do czego dążę. może nie potrafię zrozumieć, że niektórym zależy na mnie bardziej niż na kimkolwiek innym, może nie potrafię płakać, może łudzę się, że mam jakiekolwiek uczucia, może jestem zbyt słaba lecz udaję twardą i silną dziewczynę. może mam ambicje, może idę przed siebie, lecz co chwila spadam z ogromnej góry problemów, może nie będę szczęśliwa, może nie doznam prawdziwego uczucia, ale żyję swoim życiem, nie wtrącam się w czyjeś i wiesz? jestem z tego cholernie dumna. / notte.
|
|
 |
patrzę w Twoją stronę i widzę obojętność. nie ma tego uroczego spojrzenia pełnego bezgranicznej miłości, nie ma namiętnego muśnięcia w usta i czułego uścisku, by poczuć wspólne ciepło, nie ma nic, zabiliśmy w sobie wszystko. / notte.
|
|
 |
już nawet nie mam siły płakać, przecież wiem, że nie wrócisz. / notte.
|
|
 |
stwórz swoje szczęście, nie kopiuj mojego. / notte.
|
|
 |
mówił mi wszystko. wszystko oprócz prawdy. / notte.
|
|
 |
spójrz na te zapłakane oczy. co widzisz? smutek? żal? rozpacz? czy cholernie pękanie serca? rozrywanie się cząsteczek na kawałki? może widzisz szczęście, które aż z nadmiaru wylewa się oczami? może widzisz swoje odbicie, a może twarz nieznanej ci dotąd osoby? może widzisz mnie i siebie, razem, na naszej ławce w miejscu, gdzie wyryte są nasze inicjały? może widzisz most miłości, a gdzieś w oddali pojawia się nasza kłódka? może czas ją odpiąć, bo przecież nas już nie ma. / notte.
|
|
|
|