 |
Damn it ! Musimy tyle rzeczy ogarnąć, mieliśmy inną wartości hierarchię, niektóre z nich jeszcze niżej w niej spadną tak, że nie będzie miejsc już ich porządkować na dnie.
|
|
 |
Dziś potrafię już docenić czas, ale nienawidzę go za to jak nas zmienił.
|
|
 |
Tu usycha serce, to miejsce nas boli.
|
|
 |
Problem w tym, że nie mam Ciebie ale kto by tam się przejął. I pozmywam te naczynia, które ciągle leżą w zlewie a z blatu zetrę te okruchy życia, na ziemię.
|
|
 |
Zaraz przyjdę i naniosę trochę błota. Przepraszam, nie dzwoniłam. Wolę w oczy spytać 'Co tam?'
|
|
 |
Widocznie niebo ma do opłakania sporo, dlatego daje klimat przemijania tym wieczorom
|
|
 |
Przemoknięte serca miast, i tylko Ty i ja szczęśliwi tym dniem. Choć zapomniał o nas świat, nie tracimy nadziei :*
|
|
 |
Kiedyś flaszka na trzech wypijana w parku, którą ktoś z nas wyniósł starym z barku szybko podawana z ręki do ręki zacieśniała nasze szczeniackie więzi. A dziś usiądziemy przy stole parę lat starsi a butelka na stole zadziała jak zapalnik. I trochę brak mi tych czasów meczu, kiedy alkohol nie podnosił mi temperamentu. Może przez to szukałem spokoju w samotności kiedy potrzebowałem bliskości..
|
|
 |
Brak mi skrzydeł, by się wznieść ponad asfalt. Upadły anioł, co zostawił serce w zastaw .
|
|
 |
I myślę o nim ciągle, choć byliśmy nie poważni. I brak mi go najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni.
|
|
 |
Nie umiałem do niej więzi poczuć innej niż to co było między nami chyba. Dziwnie.. Miłość ? Czy jakoś tak to się nazywa.
|
|
 |
Pamiętam kiedy jeszcze inny był tu ten powietrza zapach. I brak mi czasu który nadal prędko spieprza w latach, brak mi wieczorów kiedy nie znany był melanż.
|
|
|
|