  |
|
` może i cholernie mnie zranił. Może i każdego dnia kłamał, oszukiwał i zdradzał. Może i jest uzależniony od marihuany. Może i nie ma mi do zaoferowania cudownej przyszłości i wylałam przez niego więcej łez niż jest w stanie zmieścić się w morzach z całego świata, ale kocham go i mimo, iż nie jesteśmy razem - oddam za niego życie, jeśli będzie taka konieczność. / abstractiions.
|
|
  |
|
` nigdy nie wiedziałam co to samotność. Zawsze wszystkie bliskie mi osoby były przy mnie. Kiedy było mi źle i płakałam jak i podczas tych radosnych dni, wypełnionych po brzegi uśmiechem. Dopiero kiedy on pojawił się w moim życiu i po półtora roku bezgranicznej miłości powiedział "żegnaj" poczułam czym jest to okropne uczucie samotności. Automatycznie odsunęłam od siebie wszystkich, którzy znajdowali się w moim życiu i teraz jestem sama, z miłości. / abstractiions.
|
|
  |
|
` mało kto jest w stanie uwierzyć w to co dla niego robiłaś, a jeszcze mniej uwierzy w to jak niewiele on zrobił dla Ciebie. / abstractiions.
|
|
 |
|
wracaliśmy ze wspólnego wypadu za miasto. jedną ręką trzymał kierownicę auta, drugą chwytał moją dłoń. co chwilę zerkał, wgapiając się w moje oczy, po chwili obdarowując ciepłym uśmiechem. znudzona podróżą, oparłam się łokciem o szybę, podziwiając widoki. prędkość z jaką prowadził auto była wręcz powalająca. - szybciej się nie da? - zapytałam, widząc na liczniku 70. nie odpowiedział, bacznie śledząc sytuację na ulicy. nagle przeciwnym pasem ktoś zaczął Nas wyprzedzać, a z Jego ust padło ciche: jedź, jedź. ja szybciej nie mogę, bo wiozę zbyt cenny skarb. [ yezoo ]
|
|
 |
|
tamten odwyk od uczucia i desperacko ukochanych przez zmysły detali tego człowieka trwał dwa lata. ani w jednym dniu tamtego okresu nie czułam się tak jak teraz.
|
|
 |
|
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
|
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
  |
|
` tak na prawdę żadna z najbliższych mi osób nie wie co czuję. I mimo tego, iż próbują mi jakoś pomóc, ja wolę NIEradzić sobie z tym sama. Może to dziwne, ale wtedy mi odrobinę łatwiej. / abstractiions
|
|
  |
|
` nigdy nie pomyślałabym, że całe swoje życie poświęcę takiemu komuś jak on. Nigdy nie spodziewałam się, że mogłabym być tak głupia i naiwna aby dać się tak zranić. / abstractiions.
|
|
  |
|
` nie wiem dlaczego po raz tysięczny Ci zaufałam. Nie wiem dlaczego kolejny raz podałam Ci swoją dłoń, myśląc że się mną zaopiekujesz. Nie wiem dlaczego wciąż Cię kocham i mam nadzieję, że jakoś to będzie. / abstractiions.
|
|
 |
|
zdarza się, że czuję coś ponad to co powinnam, coś co uskrzydla każdy dzień dostarczając sens kolejnym, a przy okazji daje mi pewność, że to co mam, ma w sobie niesamowite znaczenie. zdarza się, że szczęście przybiera postać człowieka, jest w nim i dzięki niemu, jest tak nieskazitelnie czyste, że wiem, że jest prawdziwe, a obok będzie już zawsze. zdarza się, że to co pozornie nam się wydaje, to co rzekomo mamy, to fikcja, wyciśnięta z serca, z naszych marzeń tylko po to by dać nam nadzieję, nadzieje na dzień, w którym damy radę, a to wszystko będzie tak uchwytne, tak rzeczywiste. / Endoftime.
|
|
|
|