 |
|
powinnam być poważna. powinnam założyć krótką sukienkę, pomalować paznokcie na ostry czerwień - co może zrobię, bo słodko skomponuje się z jego lekkim zarostem, pić wino z kieliszka, którym chwilę wcześniej on stuknie o mój. pić wolno. rumienić się delikatnie. przyjąć z dystansem jego pocałunek, nieśmiało wsuwając swój język pomiędzy jego wargi. sukienkę zamienię na jego koszulkę i ciepłe wełniane skarpety, a wino będziemy pić na zmianę z gwinta i spijać resztki ze swoich warg. jego dłonie będą wszędzie. moja skóra będzie wchłaniała jego słowa jak narkotyk. o poranku z jego ręką przełożoną przez pas, nie będę śmiała narzekać na ból karku od rzekomego nadmiaru pocałunków, a korzystając z łazienki uśmiechnę się do odbicia w lustrze, prezentującego rząd śladów jego ust na szyi i ten błysk w oku, który tylko on potrafi u mnie wywołać.
|
|
 |
|
przesłodzona kawa, książka od angielskiego pod łokciami i mój wygląd: pościerane uda, poobijane ręce i nogi, zbita kość piszczelowa, a twarzy wolę się nie przyglądać - co wygląda bardziej jak skutki treningu sztuk walki, aniżeli piłki nożnej. i w tej codziennej, może nie najlepszej i zwyczajnie banalnej, może uznasz, że nieistotnej chwili, twierdzę, że lubię życie i w sumie to piękne jest, mimo wszystkich tych gównianych spraw.
|
|
 |
|
ten człowiek uzależnia. uzależnił mnie, moje serce które tak go od zawsze uwielbia, moje zmysły. ciało nie rozumie, czemu nie przygryza moich warg czy nie całuje szyi. wyłącznie serce ostawia gdzieś te wariactwa i ten jeden raz zachowuje się racjonalnie, nie skomle, nie łomocze w piersi - leży sobie wygodnie opierając się prawą komorą o mostek mrucząc coś o tym, że w końcu nie musi zapieprzać na półtora etatu i po godzinach.
|
|
 |
|
uczymy się żyć bez siebie - można tak to nazwać. uczę się zapełniać czas, znajdować masę innych zajęć, nie mieć wolnego czasu, nie pozostawiać pustego miejsca w którym stwierdziłabym, że powinien się znajdować. mimo to, nie uczę się żyć w taki sposób, by ten schemat zapieczętować na wieczność. motorem dla którego wstaję nad ranem z łóżka jest ta jedna świadomość, że za kilkadziesiąt dni znów się do niego przytulę.
|
|
  |
|
` w dzisiejszych czasach nie ma romansów bez finansów. / abstractiions.
|
|
  |
|
` nie lubię różu bo kojarzy mi się z pustymi laskami. Nie lubię wody bo ma okropny smak. Nie lubię jesieni bo ona jest oznaką września, który oznacza początek szkoły. Nie lubię szpilek bo są niewygodne. Nie jarają mnie spódniczki, baggy lepsze. Wolę bmw od mercedesa bo tak i już. Wolę facetów od lasek i nie, nie dlatego że mają chuja. Po prostu można im zaufać chociaż dziwię się, że uważam tak w dalszym ciągu bo przecież ten jeden tyle razy mnie zwiódł. / abstractiions.
|
|
 |
|
kiedyś po prostu nie wytrzymam tutaj, nie przez tych ludzi - przez siebie. już biję się od środka za samo to, że jestem jaka jestem i muszę udowadniać, na drugim planie innym, lecz na pierwszym przede wszystkim sobie, że dam radę. pozdrawiam łączenie szkoły wraz z egzaminami, treningów siatkówki i piłki nożnej oraz bierzmowania! brawo, def
|
|
  |
|
` chodzę wkurwiona po domu. Mimo gorączki, robię mamie na złość i chodzę w samych bokserkach i za dużej koszulce po domu, nie chcąc pić ciepłej herbaty ani nie kładąc się do łóżka. Nie robię lekcji i mam w dupie kolejno sypiące się jedynki w dzienniku. Przeklinam coraz głośniej, często paląc przy tym jednego papierosa za drugim. Lubię dużo pić i chodzić na najlepsze imprezy w mieście. Podnieca mnie ból związany z tatuażami i piercingiem. Ludzie często dziwią się, że dziewczyna w moim wieku postawiła właśnie na taki styl życia i ubioru. A co na te temat myślę ja? "lubię rap i w dupie mam co sobie pomyślą." - idealna odpowiedź na mój pogląd dotyczący świata. Świat? Odebrał mi jego i przez to jest skurwysyński. / abstractiions.
|
|
  |
|
` robi się coraz chłodniej. Coraz częściej liście lecą z drzew, a wiatr biegnie coraz szybciej. Coraz szybciej robi się ciemno w momencie kiedy coraz częściej myślę o Tobie. Coraz mniej sobie radzę z przeszłością. Coraz rzadziej mogę spojrzeć przyszłości w oczy.Coraz mniejszą mam nadzieję, na to że kiedykolwiek coś się zmieni. Coraz mniej wierzę w to, że zakocham się ponownie. / abstractiions.
|
|
  |
|
` nie rozumiem wielu spraw. Nie rozumiem dlaczego gorąca czekolada mnie tak cholernie pociąga. Dlaczego całe dnie nie jem, a i tak jestem gruba. Wkurza mnie, że odtrącam niektóre osoby które wobec mnie na prawdę mnie kochają. Mam zły charakter i dobrze o tym wiem. Nie zgadzam się z wieloma poglądami. Nie wierzę w Boga i mówię o tym publicznie. Nie dlatego, żeby kogoś zdenerwować. Po prostu tyle razy go potrzebowałam i ani razu nie zjawił się w moim życiu, że po prostu stwierdziłam że nie istnieje. Uważam, że matematyka jest niepotrzebna i edukacja powinna nie być obowiązkowa, a praca stać otworem dla każdego. Nie jestem jak większość lasek. Nie lubię spódniczek i bluzek z dekoltem i nie udaję, że mi się to podoba tylko dlatego, żeby zaliczył mnie jakiś chłopak na imprezie. Często wkurwiam się bez powodu o przecież tyle razy dostałam od życia w twarz. Chociaż jeśli kocham to na sto procent. Umiem okazać uczucie, mimo że nie dostałam go nigdy od nikogo. / abstractiions.
|
|
  |
|
` - mamo mogę wykupić sobie plusika? - jakiego plusika? Też masz pieniądza na koncie. - No ale Ty masz więcej. No tego na moblo. - dobra , ale tylko jednego tego plusika. / abstractiions i mama.
|
|
|
|