 |
' wyjebane mam we wszystkich co przeciwko nam od zawsze. na te kurwy krzywo patrzę, mam tę czelność ich tak nazwę '
|
|
 |
|
Ciekawe co byś zrobiła, gdybym stanął teraz przed Tobą i ze łzami po prostu przeprosił za miłość. Gdybym palcem po niebie malował obrazy, które mam w swojej głowie, jak i w sercu. Gdyby właśnie tym niebem był każdy dzień spędzony przy Twoim serduszku bijącym dla mnie, bo moje dla Ciebie bije i będzie biło zawsze. /podobnopopierdolony
|
|
 |
Pomagam wszystkim wkoło, daje rady, jakich pierdolony psycholog by nie wymyślił, a sama nie potrafię ogarnąć syfu, który rozrywa mnie od środka. Nie radzę sobie z jego uśmiechem, kiedy na mnie patrzy. Nie radzę sobie z drżącymi dłońmi przy odpalaniu papierosa. Mam milion wad, ale potrafię kochać. Potrafię oddać serce, jak nikt, nikomu.
|
|
 |
Witam na blokowiskach tu gdzie są nasi ludzie, tu gdzie frajerstwo ginie a psy trzyma sie w budzie.
|
|
 |
nie mów mi że szanujesz, jeśli to gówno prawda, wiem co tam knujesz, jak przedstawia się karta.
kolejny z wielu, zapomnij o renomie, prędzej czy później statek który się spierdolił - tonie.
|
|
 |
Czasami życie pisze nam różne scenariusze, jedni mają wszystko czego tylko zapragną, a inni nie mają nic i cieszą się z każdej rzeczy nawet najmniejszej. Ale wiesz kto tak naprawdę jest szczęśliwy? Osoba, która nie ma nic, tylko na wszystko długo pracuje bo wtedy docenia każda chwilę i każdą wyciągniętą pomocną dłoń.
|
|
 |
Miałam Go tylko polubić, a zakochałam się do granic własnych możliwości . Nawet nie wiedziałam , że tak potrafię.
|
|
 |
Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka je nam przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, to jak potrafimy być nimi jutro?
|
|
 |
momentem zwrotnym jest ten w którym nie możesz się rozpłakać bo nie masz już czym. kiedy Twoje ciało nie potrafi zareagować na ten prymitywny ból wbijającego się noża w Twoje plecy przez sam los. mózg nie jest w stanie przetworzyć pytania dlaczego życie tak strasznie kopie Cię w Twoją godność, a Twoje ręce nauczyły się drżeć na tyle mocno, że trzymanie kubka z kawą sprawia Ci problem jak co najmniej u staruszka z pląsawicą.
|
|
 |
stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem, znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros, poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie, drżące, zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare, a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze, kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz, marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość, że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby się, szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca, w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.
|
|
 |
' wierzę też w to, że znikną fałszywce
już nigdy nie zaufam, żadnej głupiej dziwce '
|
|
|
|