 |
pamiętam każde limo pod Jego okiem. siniaki na ciele. zadrapania na pięściach. złamany nos. pęknięte żebra. pamiętam, gdy leżał u Mnie pod kocem i przynosząc Mu ciepłą herbatę opatrywałam rany. gdy starałam się zatamować krew z nosa. gdy trzymałam jego dłoń i czułam, że jest. gdy opiekowałam się Nim najlepiej jak mogłam. gdy kochaliśmy się tak mocno, by byś w stanie oddać za siebie życie. [ yezoo ]
|
|
 |
nie zabij mnie tym wzrokiem przypadkiem, zazdrosna szmato.
|
|
 |
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
 |
jutro znów wrócę do rzeczywistości - z samego rana obejrzę mecz naszych siatkarzy z Iranem, potem ruszę na pierwszą lekcję ówcześnie ogarniając się niezdarnie i wsuwając miskę płatków. kolejny świetny dzień, bezcenne zastępstwa, godzinne powroty do domu, zajawki na coraz to głupsze akcje. jutro będzie tak samo, jak było tydzień, czy miesiąc temu. tylko dziś jest inaczej, bo tęsknię jakoś bardziej i rozpruwa mi się serce.
|
|
 |
dwa lata temu mówiłam, że jestem najszczęśliwszą osobą jaka w ogóle istnieje. bezwzględnie upajałam się szczęściem zawartym w Jego słowach. wzbudzałam podejrzenia mamy, bo chodziłam z dziwnym bananem na twarzy, i po raz pierwszy lekcja matematyki nie miała sensu, kiedy wyczekiwałam tylko dzwonka i kolejnej cudnej przerwy z Nim. nic się nie składało. Jego 'kocham' nie do ogarnięcia, moje mocno bijące serce - podobnie. dwa lata temu, dwudziestego trzeciego listopada był. był mój.
|
|
 |
Rok temu o tej porze wcale nie było chujowo. [ kropeczka7127 ]
|
|
 |
- Masz cycki? - Mam. - To przynieś na jutro. [ kwejk ]
|
|
 |
( lekcja polskiego ) : - piękny las, co to jest? - epitet ! - a słowo ' ten ' ? - epopeja ! - < poker_face> [ yezoo ]
|
|
 |
wróciłam do domu zrzucając plecak obok drzwi. nie zdjęłam butów ani kurtki tylko szłam przed siebie chcąc wpaść prosto do pokoju. ' hej, moja panno! ' krzyknęła mama z kuchni, ' wróć tutaj ' . ' co jest? ' zapytałam przegryzając jabłko leżące na stole. ' co się dzieje? chodzisz jakaś zamyślona, ubierasz się w te swoje męskie ciuchy, wracasz cała rozmazana, słuchasz jakiejś ciężkiej muzyki, z nikim nie rozmawiasz, w dodatku słabo się uczysz. ' . zamilkłam czując lekkie kłucie w sercu. poprawiłam niesforne włosy chcąc wstać i iść dalej. ' no co jest? ' nalegała trzymając mnie za rękę. ' to przez Niego prawda? ' . ' nie myślałam, że to będzie tak bolało, mamo ' szepnęłam starając się zatrzymać spadające z policzka łzy. [ yezoo ]
|
|
 |
nawet w chuj mocna muzyka wydobywająca się z głośników nie jest w stanie zagłuszyć tego, co mówi mi serce. [ yezoo ]
|
|
|
|